Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwiększony zrzut wody przez zaporę we Włocławku unicestwił lęgnące się na łachach pisklęta - alarmują ekolodzy

Karol Poliński
Karol Poliński
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Wojciech Alabrudziński
W nocy z 25 na 26 maja o 400 m sześciennych na sekundę, czyli do 1100 m sześciennych, zwiększono przepływ wody przez włocławską zaporę. Operację tę usiłowały powstrzymać środowiska przyrodników i obrońców natury

W nocy z 25 na 26 maja o 400 m sześciennych na sekundę, czyli do 1100 m sześciennych, zwiększono przepływ wody przez włocławską zaporę. Umożliwiło to transport do Gdańska kadłuba zbiornikowca "Helsinki", wyprodukowanego w Stoczni Rzecznej "Centromost" w Płocku. Maksymalny stan wody na wodowskazie we Włocławku w tych godzinach wynosił ok. 270 cm.

Operację tę usiłowały powstrzymać środowiska przyrodników i obrońców natury m.in. z Koalicji Ratujmy Rzeki i Towarzystwa Przyrodniczego Alauda. "Masy wody zaleją gniazda z jajami i pisklętami rybitwy rzecznej, rybitwy białoczelnej, sieweczki rzecznej i innych gatunków ptaków gniazdujących na wiślanych łachach!!! Jako członkowie Koalicja Ratujmy Rzeki/Save the Rivers Coalition podjęliśmy interwencję w tej sprawie wysłaliśmy pisma do odpowiednich instytucji" - alarmowała Koalicja Ratujmy Rzeki.

Do akcji przyłączyły się też inne organizacje m.in. działające w Toruniu Towarzystwo Przyrodnicze Alauda, Fundacja Greenmind, WWF. Wysyłano maila z prośbą o pisanie e-maili do wszystkich urzędów które mogłyby powstrzymać zrzut wody przez zaporę.

Przez zaporę we Włocławku popłynie więcej wody. Protestują ekolodzy

Zrzut jednak został przeprowadzony. O 90 centymetrów podniósł się poziom wody w Wiśle. "Płynie ładunek! Właśnie mija "Ptasią Wyspę" poniżej Bobrownik i łachę, której dziś już nie ma, a wczoraj była na niej kolonia rybitwy białoczelnej, rzecznej i sieweczki rzecznej" - informowało w sobotę w południe Towarzystwo Przyrodnicze Alauda, które złożyło na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Na zalanych przez wodę łachach znajdowały się gniazda ptaków będących pod ścisłą ochroną w Polsce. - To oznacza śmierć tysięcy ptaków wodnych - powiedział Radiu PiK Mateusz Domka, ornitolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - 90 centymetrów to jest wysokość zabójcza. Ptaki, które obecnie mają okres lęgowy i nie trzeba być ornitologiem, aby się tego domyślić, po prostu lęgną się na łachach piaszczystych, w zaroślach, w innych miejscach związanych z rzeką. Te ptaki zostaną po prostu utopione, utopione zostaną jajka, które już nigdy nie będą wysiedziane, utopione zostaną młode pisklęta, które jeszcze nie potrafią chodzić, utopione zostaną duże pisklęta, które jeszcze nie potrafią latać.

Niedziela bez handlu. Jakie są tego skutki? źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska