Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzę - niechciany prezent bożonarodzeniowy

Joanna Lewandowska [email protected]
Fot. sxc
Pierwsze tygodnie po świętach to nie najlepszy okres dla zwierząt. Po ulicach Włocławka błąka się ostatnio dużo więcej bezpańskich zwierząt. Część z nich to niechciane prezenty bożonarodzeniowe.

- Na mojej wycieraczce ktoś położył szczeniaka, piesek jest słodki, ale nie mogę się nim zaopiekować - mówi włocławianka. Mieszkańcy nie wiedzą, co robić, gdy przybłąka się do nich taki porzucony prezent gwiazdkowy. - Żal zostawić na mrozie, a w schronisku nie chcą przyjmować zwierząt - mówi kobieta.

Te informacje potwierdza Zbigniew Marcinek, dyrektor włocławskiego schroniska. - Nie przyjmujemy psów i kotów tylko dlatego, że komuś się znudziły - mówi. - Schronisko ma służyć bezdomnym zwierzętom. Co w takim razie robić, jeśli chcemy pomóc psu a nie jesteśmy w stanie go zaadoptować? Dyrektor Marcinek radzi, żeby samemu spróbować poszukać mu nowego domu. - Jest wiele możliwości, można dać ogłoszenie w gazecie, internecie - podpowiada.

Niestety, okazuje się, że nie wszystkim chce się szukać nowego domu dla czworonoga. Kilka dni temu ktoś przywiązał psa do bramy schroniska zmuszając w ten sposób pracowników, do przyjęcia zwierzęcia. - Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy go wziąć - mówi dyrektor. Dla pękającego w szwach schroniska to
dodatkowy problem.

Tym bardziej, że na początku roku zawsze spada liczba adopcji. Dlatego swoją pomoc deklarują członkowie, działającego od kilkunastu miesięcy we Włocławku, Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt.

- Jeśli ktoś nie może go zabrać do domu, to niech chociaż nie przechodzi obojętnie obok porzuconego zwierzęcia! - apeluje Sycylia Barska, prezes stowarzyszenia. TPZ, które choć nie dysponuje przytuliskiem dla psów i kotów, obiecuje, że żadnego nie pozostawi samemu sobie. - Prowadzimy tymczasowy azyl, ale teraz jest nieczynny - wyjaśnia Eleonora Lisiecka, rzecznik towarzystwa. - Jednak każdemu zwierzęciu postaramy się znaleźć dach nad głową.

W ubiegłym roku udało się znaleźć dom dla 33 psów i 37 kotów. Wszystkie zwierzęta przed adopcją trafiły na badania do lecznicy, suki i kotki są sterylizowane. - Zmniejszenie populacji to jeden z naszych priorytetów - mówi Eleonora Lisiecka. Towarzystwo deklaruje również pomoc w leczeniu zwierząt tym osobom, których na to nie stać.

Jak się okazuje, wysokie koszty zabiegów weterynaryjnych sprawiają, że niektórzy włocławianie decydują się na uśpienie pupila. Tak postąpił pan Zbigniew. - Moja kotka złamała nogę, weterynarz zbyt dużo zażądał za leczenie. Nie mogłem wydać takich pieniędzy, bo sam korzystam z pomocy opieki społecznej, dlatego uśpiłem kotkę - mówi pan Zbigniew.

Członkowie TPZ apelują jednak, aby nie decydować się zbyt pochopnie na taki krok. - Jeśli ktoś nie ma pieniędzy, niech przywiezie zwierzę do nas, pomożemy w leczeniu! - obiecuje Sycylia Barska.

Rzecznik towarzystwa wyjaśnia że w ubiegłym roku interweniowali 150 razy. O pomoc stowarzyszenia mogą ubiegać się także osoby dokarmiające zwierzęta. - Choć sami borykamy się z problemami finansowymi, bo nadal nie otrzymaliśmy od prezydenta Andrzeja Pałuckiego odpowiedzi na naszą prośbę o dotację, na pewno nie będziemy obojętni - zapewnia prezes towarzystwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska