Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki bydgoszczanina znaleziono w lesie. Osierocił trójkę dzieci, które potrzebują pomocy

Katarzyna Piojda
- Ciało męża znalazł przypadkowy przechodzień w lasach w Strzyżawie, za mostem w Fordonie - opowiada pani Ewa
- Ciało męża znalazł przypadkowy przechodzień w lasach w Strzyżawie, za mostem w Fordonie - opowiada pani Ewa Andrzej Muszyński
Nie zdążył zobaczyć swojego trzeciego dziecka. Urodziło się po jego śmierci. A teraz wdowa z trójką maluchów ledwie wiąże koniec z końcem.
Pan Marek wyszedł z domu normalnie, do pracy, we wrześniowy poranek ubiegłego roku. Nic nie wskazywało na to, że ciężarna żona i dwoje małych dzieci ostatni raz go widzą.

Mężczyzna nie pojawił się w firmie. Wziął samochód z parkingu i gdzieś pojechał. Dokąd? Tego do dziś nie wiadomo. - Po dwóch miesiącach ciało męża znalazł przypadkowy przechodzień w lasach w Strzyżawie, za mostem w Fordonie - opowiada pani Ewa.

Ciało było w takim stanie, że trzeba było zrobić badania DNA. Dzięki nim kryminalni mogli stwierdzić, czy to pan Marek. Okazało się, że tak.Prokuratura umorzyła postępowanie latem tego roku. - A ja do dziś nie wiem, kiedy i w jaki sposób zginął mój mąż, bo wyniki sekcji zwłok nie dały odpowiedzi na te pytania - wzdycha wdowa.

Wiadomo za to, że są świadkowie, którzy widzieli pana Marka w październiku. - Jeden twierdzi, że widział, jak wybiegł z lasu w Białych Błotach. Inny, że błąkał się po lesie na Osowej Górze - kontynuuje samotna matka. - Był ubrany w te same rzeczy, które miał na sobie, gdy zaginął. Tyle, że był brudny, nieogolony. Miał dziwny, dziki wzrok. Na widok ludzi płoszył się, uciekał w las.

Jego samochód wkrótce po zaginięciu został skradziony. Znaleziono spalony wrak. Z tym, że w połowie września pan Marek był widziany w paru miejscach w Bydgoszczy właśnie, jak jechał tym autem.

W grudniu odbył się pogrzeb ojca rodziny. Nataszka, najmłodsza jego córeczka, urodziła się w lutym.Teraz ma prawie 10 miesięcy. Zaczyna chodzić. Śmieje się, wyciąga rączki, robi "kosi, kosi łapki". Jej starsza siostra, 3,5-letnia Ola, to mała kokietka. Lubi się stroić. Porusza się, jak modelka. Rozmowna, wszędzie jej pełno. Kamil, pierworodny, ma 7 lat. Ułożony, spokojny pierwszoklasista. Przejął obowiązki taty - troszczy się o siostry, jak o córki.
Rodzina od kwietnia mieszka w lokalu socjalnym przy ul. Stawowej na Błoniu. - Z poprzedniego musieliśmy się wyprowadzić, bo zalegaliśmy z opłatami. Gdy nie uregulowaliśmy rachunku za prąd, właściciel odciął nam go - wspomina wdowa. Ładnie, czysto. Mieszkanie jest po kapitalnym remoncie. - Pani radna Grażyna Kufel zorganizowała pomoc i ludzi dobrej woli. Odnowili mieszkanie - mówi bydgoszczanka.

Matka i troje dzieci mają do dyspozycji 33 metry kwadratowe. - Powinnam płacić około 200 złotych czynszu. Nie płacę od paru miesięcy. Nie mam z czego<- rozkłada ręce młoda kobieta. - Staję przed wyborem: kupić dzieciom jedzenie czy zrobić opłaty. Wybiera to pierwsze.

Przeczytaj także: Niezidentyfikowane ciało w lesie niedaleko Dąbrowy Biskupiej

Dzieci często chorują. A w domu musi być przecież ciepło. Piec kaflowy pracuje non stop. Węgiel skończy się za około półtora tygodnia. Nie tylko brak węgla spędza jej sen z powiek. - Nie mam pieniędzy na pieluchy dla Nataszki, mleko w proszku, nawet na chusteczki nawilżane - wymienia kobieta. 4-osobowa rodzina utrzymuje się z renty po zmarłym tacie. - To 680 złotych miesięcznie - dodaje samotna mama.

Na same środki do pielęgnacji bobasa wydaje około 200 złotych miesięcznie. A odzież dla starszych? Lekarstwa? Na rodzinę pani Ewa liczyć nie może. Sami nie mają.Pomaga opieka społeczna. - Tylko w ostatnim miesiącu przyznaliśmy jej zasiłki na zakup opału oraz częściowe pokrycie czynszu za mieszkanie. Opłaciliśmy obiady chłopcu w szkole - wymienia Ewa Taper, wicedyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - I dalej będziemy wspierać rodzinę pani Ewy.

Nie tylko oni. Po naszej interwencji pomoc obiecał Polski Czerwony Krzyż. Da pieluchy dla Nataszki, poza tym - żywność i ubrania. Caritas Diecezji Bydgoskiej też wesprze kobietę. - Między innymi przekażemy jej i jej dzieciom jedzenie, odzież i obuwie - zapewnia Marek Kamiński z Caritas. - Przygotujemy też paczkę na święta.

Mała Ola jest przekonana, że tata żyje. Rozmawia z nim. Opowiada mu, co się wydarzyło. I dziwi się, gdy mama tłumaczy, że taty już nie ma. Ostatnio ktoś na wycieraczce zostawił babeczki. Pani Ewa nie wiedziała, kto. Córka na to: - Przecież od taty są.

Gdy wychodzę, mała mnie zagaduje: - Pani też widzi mojego tatę?

Wiadomości z Bydgoszczy


Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska