- Pracuję w Carrefourze, jest u nas taka rotacja, że wstając rano nigdy nie wiem, co się może tego dnia zdarzyć - mówi anonimowo pani Halina z Bydgoszczy. - Firma ciągle kogoś zwalnia, ale nie zatrudnia nowych pracowników, tylko wiąże się z zewnętrznymi podmiotami. Efekt? Ludzie harują na umowach śmieciowych.
Zwolnienia w marketach
Carrefour oficjalnie nie informuje o zwolnieniach grupowych w Polsce, ale już wiadomo, że na pewno będą we Francji, gdzie znajduje się główna siedziba tej sieci handlowej.
Natomiast na pewno pracę straci 3 proc. zatrudnionych w Tesco Polska, czyli ok. tysiąca w całym kraju, z czego połowę mają stanowić osoby na tradycyjnych umowach. Dotyczy to również pracowników kujawsko-pomorskich sklepów, o czym będą informowani na bieżąco przez swoich dyrektorów regionalnych.
Czytaj też:Zwolnienia grupowe w bydgoskim Zachemie. Z pracą może pożegnać się nawet 150 osób
- Redukcje etatów to trudna decyzja - mówi Elżbieta Gołąb, dyrektor personalna Tesco Polska. - Dlatego najważniejsze jest dla nas zmniejszenie skutków koniecznych zmian. W pierwszej kolejności wszystkim osobom, których stanowiska są likwidowane, przedstawimy inne oferty pracy.
Związkowcy z WZZ "Sierpień 80" podkreślają, że w firmie należy wręcz zwiększyć zatrudnienie. Przekonują, że już teraz brakuje pracowników.
- Ciężko sobie nawet wyobrazić, jak będą funkcjonowały markety Tesco po redukcji zatrudnienia. Już teraz widać, że jedna osoba pracuje za cztery - twierdzi Patryk Kosela, rzecznik prasowy komisji krajowej tego związku.
Zwolnienia w bankach
Zwolnienia zapowiadają także banki, m.in. Bank Nordea planuje likwidację 60 ze 194 placówek. Wypowiedzenia otrzyma ok. 400 pracowników.
- Redukcja personelu wiąże się ze zmianą strategii naszej firmy - tłumaczy Anna Krawczyk-Golba z Nordea. - Zmiany obejmują cały kraj, czyli dotyczą zarówno pracowników oddziałów, jak i centrali. Analizujemy rentowność naszych placówek i na tej podstawie będziemy podejmować dalsze decyzje.
Dotyczy to więc także naszego województwa, podobnie jak plany Citi Handlowego.
Bo również ten bank poinformował o oszczędnościach. Zamierza zrezygnować z mniejszych miejscowości. W rezultacie pracę może stracić ponad 500 pracowników.
Nowej pracy będzie też musiało szukać 600 osób z Banku BPH. Obecnie realizuje on kolejną falę zwolnień grupowych. Wręczanie wypowiedzeń powinno potrwać do końca roku. Na szczęście, tutaj zwolnienia nie dotyczą naszego regionu, tylko centrali.
Czytaj też: Zwolnienia grupowe w Sharpie i Orionie pod Toruniem. Będą, bo kupujemy za mało telewizorów
