https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwrócił uwagę kierowcy. Dostał 2 tys. zł grzywny

Ewa Wawro / Nowiny
- Chciałem tylko by ta kobieta przeczytała, co jest napisane na bramie – opowiada Ryszard Mikuś.
- Chciałem tylko by ta kobieta przeczytała, co jest napisane na bramie – opowiada Ryszard Mikuś. fot. Marek Dybas
Na bramie kamienicy przy ul. Bednarskiej w Jaśle wisi tabliczka: "Nie parkować!!! Brama wjazdowa". Ale kierowcy lekceważą zakaz. Mieszkańców to irytuje, często uniemożliwia wyjazd. Za zwrócenie uwagi właściciel budynku pozwany został do sądu - podają Nowiny.

www.pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Był październik 2006 r. Młoda kobieta, nie zważając na zakaz, zaparkowała przed bramą.

- Zwróciłam jej uwagę, że zastawiła nam wyjazd i grzecznie poprosiłam by odjechała - opowiada Jadwiga Mikuś. - Opryskliwe rzuciła, że musi tu stać i poszła z dzieckiem do szkoły. Napisałam więc kartkę: "wyjazd, nie zastawiać" i włożyłam za wycieraczkę jej samochodu - relacjonuje pani Jadwiga.

Po 20 min kobieta przyszła do Mikusiów z pretensjami.

- Nie życzę sobie takich uwag - mówiła.

- Pytam czy widziała napis bramie, a ona na to, że jest analfabetką - relacjonuje Ryszard Mikuś. - Stała tyłem, więc złapałem ją za ramiona, odwróciłem by mogła przeczytać. Zaczęła wymachiwać rękami i krzyczeć: Ja panu pokaże, pan nie wie, kim ja jestem, spotkamy się w sądzie. A taką karteczkę to mogę sobie na czole przykleić - krzyczała do mnie, a ja jej przecież nawet słowem nie obraziłem. Chciałem tylko by przeczytała, co pisze na bramie - opowiada pan Ryszard.

Niedługo po tym dowiedział się, że sprawa trafiła do sądu. Świadkiem kobiety z samochodu była sędzia z Sądu Rejonowego w Jaśle. Z jej zeznań wynika, że kobiety nie znały się wcześniej i że widziała to zdarzenie, ale nie od początku.

- Wyglądało to tak, jakby ojciec strofował swoją córkę używając przy tym siły fizycznej - czytamy w zeznaniach świadka.

- Skoro widziała, że szarpię tę kobietę, to dlaczego nie wezwała policji? Jest sędzią to chyba wie, co trzeba robić w takich sytuacjach - denerwuje się Mikuś.

Po pół roku w Sądzie Rejonowym w Jaśle odbyła się rozprawa. Zaocznie, dostał wyrok: jest winny i ma zapłacić 800 zł. Złożył odwołanie.

- Ponoć to kręgosłup jej uszkodziłem, ale w trakcie spawy wyszło na jaw, że pokrzywdzona od lat cierpi na zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego, że była nawet z tym w sanatorium - podkreśla pan Ryszard. - A lekarze wydający opinie zgodnie przyznali, że o tych dolegliwościach przy badaniu im nie wspomniała.

Dostał drugi wyrok. Karę zwiększono do 2 tys. zł i dostał nakaz pokrycia kosztów sądowych. Pan Ryszard znów się odwołał w Sądzie Okręgowym w Krośnie, a ten skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w Jaśle.

Niedawno jasielscy sędziowie poprosili o wyłączenie ich z rozpoznania sprawy. Świadek jest ich koleżanką z pracy, a więc ocenianie jej zeznań mogłoby wzbudzać wątpliwości, co do bezstronności i obiektywizmu.

- Teraz to uznali, ale jak ja o to wnioskowałem na samym początku, to nie wzięli tego pod uwagę - mówi rozgoryczony Mikuś. - Jak można tak banalną sprawę ciągnąc tak długo? Sześć rozpraw było, a to przecież koszty, które ponoszą niepotrzebnie podatnicy.

Adwokat pana Ryszarda przygotował apelację. Lista zarzutów z stosunku do wyroku sądu jest długa. Ale pan Ryszard stracił już wiarę w sprawiedliwość sądów. Boi się, że będzie to ciągnęło kolejne kilka lat.

- Może jak o tym napiszecie, to może ktoś się w Sądzie lepiej nad tym wszystkim zastanowi - mówi.

Źródło: Uważaj, jak zwracasz uwagę kierowcy! Może się to skończyć 2 tys. zł grzywny - www.nowiny24.pl

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dibis
Z zachowania kobiety, parkującej na wjeździe można wyciągnąć wniosek, że jest pewna siebie w łamaniu prawa, czyli ma oparcie w kimś, kto w razie czego pokaże, kto tu rządzi. "Przypadkiem" taką osobą jest sędzia, która w czasie zajścia nie ujawniła się, za to później - jak królik z kapelusza - pojawiła się w sprawie. Zastanówmy się, jak to możliwe, że nie od początku obserwująca zdarzenie sędzia, później cudownie spotkała na swojej drodze poszukującą świadka kobietę? Bzdura, no nie? Ale sąd "klepnął" tę bzdurę, pewnie w ogóle nie sprawdzajac wiarygodności zeznań.

A teraz coś takiego: mój kolega zawsze ma przy sobie kawałek narożnika gazety, na którym ma nabazgrane dane swojego kumpla. W razie zdarzenia drogowego, może podać ten kwitek jako dane świadka, który widział zdarzenie, ale się gdzieś spieszył i na skrawku gazety napisał swoje namiary. W sądzie tenże świadek będzie bardzo wiarygodny, będzie sypał szczegółami i będzie bardzo zdecydowany co do oceny zdarzenia.

"Wicie, rozumicie?" Oto Polska właśnie!
G
Gość
Dlaczego nie jestem zdziwiony???Bo po osobistych doświadczeniach już wiem że polski,,wymiar,,to pomyłka!!!Powiedział mi kiedyś mecenas z wieloletnią praktyką:NIE SZUKAJ SPRAWIEDLIWOŚCI W SĄDZIE.JUŻ LEPIEJ BYŁO ZA KOMUNY,BO ONI CHOCIAŻ DBALI O POZORY...
n
nick
W dniu 10.02.2010 o 23:02, normalny napisał:

Tylko jeśli to była brama wjazdowa do budynku wlasnościowego, to policja nie nałoży mandatu, a nawet może odmówić interwencji, jak to często bywa. Sytuacja podobna do tych na parkingach przy supermarketach. Dopóki nie dojdzie do wypadku, to policji taki parking nie interesuje (np. parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych). Gdyby było inaczej tabliczki na bramach typu "nie zastawiać" wogóle nie byłyby potrzebne. Pozdrawiam


To nie do końca tak, zawsze jest jakiś sposób, skoro wjazd znajduje się w gminnym pasie drogowym to policja musi wystawić mandat i odholować pojazd (tak jak to ma miejsce przed każdą bramą wjazdową), jeżeli natomiast wjazd jest własnością prywatną wówczas sprawę można potraktować jako wtargnięcie na cudzą posesję- wszak brama była oznakowana.
n
normalny
W dniu 10.02.2010 o 21:32, bolio napisał:

A wystarczyło by mieszkańcy gdy "szanowna" pani zaparkowała w bramie wezwali policję, że blokuje im wyjazd i problemu by już nie było. I pani by po mandacie spokorniała i nie robiła takich jaj.



Tylko jeśli to była brama wjazdowa do budynku wlasnościowego, to policja nie nałoży mandatu, a nawet może odmówić interwencji, jak to często bywa. Sytuacja podobna do tych na parkingach przy supermarketach. Dopóki nie dojdzie do wypadku, to policji taki parking nie interesuje (np. parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych). Gdyby było inaczej tabliczki na bramach typu "nie zastawiać" wogóle nie byłyby potrzebne.
Pozdrawiam
b
bolio
A wystarczyło by mieszkańcy gdy "szanowna" pani zaparkowała w bramie wezwali policję, że blokuje im wyjazd i problemu by już nie było. I pani by po mandacie spokorniała i nie robiła takich jaj.
~gość~
Tak właśnie Polskie Sądy budują sobie AUTORYTET!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska