- Cała wieś mówi tylko o tym zdarzeniu - opowiada Czytelniczka z gminy Kamień. - Ten chłopak żyje tylko dzięki smsowi, którego wysłał omyłkowo do jednej z mieszkanek naszej miejscowości.
Przeczytaj także: Chciał się powiesić. Sąsiad odciął go od sznura, a policjanci przywrócili oddech
W treści wpisano słowa: "Mam dość. Idę się powiesić". Sms-a odebrała pani Sylwia. W sms-ie było wpisane imię, ale nie należało do dziewczyny, więc odpisała, że to pomyłka. Później zaniepokojona zadzwoniła pod ten numer i po rozmowie z mężczyzną natychmiast zawiadomiła jego rodzinę. - Płakał i wiedziałam, że coś złego się z nim dzieje - mówi pani Sylwia. - Zapytałam go: - Gdzie jesteś? A on mówi, że w garażu.
Szczęśliwie się złożyło, że była mieszkanką tej samej wsi, co niedoszły samobójca i wiedziała, kim jest jego rodzina. Ta ruszyła na pomoc i odcięła go w porę.
- Kiedy słyszałam policję i karetkę, to tylko modliłam się, żeby zdążyli go uratować, bo miałabym wyrzuty sumienia, że nie uratowałam człowieka. Nie spałam później całą noc - mówi. - Później byłam u niego w szpitalu. Mówił, że po prostu się pomylił i dlatego sms trafił do mnie.
Po odcięciu niedoszłego samobójcy reanimację zaczął sąsiad. Przejęli ją policjanci, którym udało się przywrócić mężczyźnie oddech.
W chwili załamania możemy się zachować różnie, ale czasami skutki naszych decyzji, których byśmy żałowali, są nieodwracalne.Wspólnymi wysiłkami ocalono ludzkie życie. Pani Sylwia przejęła się i zadziałała natychmiast. To wielka rzecz uratować człowieka. Brawo!
Czytaj e-wydanie »