- Dlaczego zdecydował się pan kandydować?
- Ze względu na czteroletnią pracę i możliwość dalszej realizacji programu ujętego w strategii Chojnic. Poza tym wierzę w spełnienie misji rozwojowej naszego miasta.
- Co udało się zrobić w tej kadencji?
- Trzy największe inwestycje - modernizację oczyszczalni, budowę parku wodnego i strefy śródmiejskiej. Ważne są także modernizacje skrzyżowań oraz budowy domów i dość silne inwestowanie na osiedlach mieszkaniowych. Przez te cztery lata zainwestowaliśmy około 65 mln zł, pozyskując aż 20 mln zł z zewnątrz. Sukcesem tej kadencji jest też coraz bliższa decyzja o budowie obwodnicy dla Chojnic.
- Co zamierza pan zrobić w kolejnej kadencji?
- Jestem przygotowany na rozwój Chojnic. Będę silnie inwestować. Szczególnie zależy mi na obwodnicy, subregionie człuchowsko-chojnickim i na programach osiedlowych. Zamierzam doprowadzić do utworzenia studiów dziennych. Nie będzie wzrastać bezrobocie w Chojnicach.
- Co z zadłużeniem Chojnic?
- Regularnie i bez przeszkód je spłacamy. Bieżące zadłużenie wynosi około 10 mln zł. Są to pożyczki z NFOŚ i WFOŚ oraz 5,8 mln zł komunalnych obligacji. Mam pewność, że 1,2 mln zł zostanie umorzone przez fundusze ochrony środowiska. Przy 56 mln dochodu wykorzystaliśmy tylko 30-procentowy potencjał kredytowy. Życzę każdemu samorządowi, aby inwestując 56 miał 10 mln długu.
