Uwaga
Uwaga
Żywy żłóbek będzie można jeszcze zobaczyć w kościele przy ul. Bołtucia 5 stycznia podczas mszy o 18.30, a także po niej na koncercie kolęd, na którym wystąpi zespół Arka Noego. Święto Trzech Króli, 6 stycznia, będzie ostatnią okazją obejrzeć żywy żłóbek na mszy o godz. 13.
Żywy żłóbek w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Męczenników przy ul. Bołtucia w Fordonie w tym roku jest przygotowywany po raz osiemnasty. Organizatorami są fundacja "Wiatrak" i duszpasterstwo "Martyria".
W rodzinę świętą wcieliło się małżeństwo, Natasza i Stanisław Klunder z Fordonu. Jezuska zagrał ich 4-miesięczny synek, Szymek. Starsza córeczka, Zosia, 4-latka, była jednym z aniołów. W żywej szopce "wystąpiły" też prawdziwe zwierzęta, m.in. osiołek, kozy, kuce, a nawet papuga.
To jedyny taki żłóbek w kościele w naszym mieście. W nabożeństwach z udziałem szopki uczestniczyły tłumy.
- Mnie najbardziej podobał się osiołek. Mama mówi czasem, że jestem uparty, jak taki osiołek i to właśnie też mi się w tym zwierzątku podobało - nie ukrywał 5-letni Krzyś, który z rodzicami przyszedł zobaczyć żłóbek.
Dorotka, pierwszoklasistka, przyjechała na mszę w Fordonie aż z Osielska. To ona namówiła rodziców, żeby tu się pojawić. - Chciałam zobaczyć prawdziwego Pana Jezuska, czy wygląda normalnie, jak mój mały brat, Kacper. No i wygląda. To zwykłe dziecko, chociaż mama mówi, że nie takie zwykłe, bo święte. Ciekawe, czy święte dzieci też broją? Bo ja tak.
7-letni Emil przyszedł z dziadkami. - Szkoda, że ja nie mogę zagrać Jezuska. Niestety, jestem za stary. Ale to nic. Dostałem od gwiazdora aparat fotograficzny. Porobię Jezuskowi zdjęcia.