W rozegranych w Kruszynie derbach włocławskiej gminy Kujawiak był wyraźniee lepszy od spadkowicza z 5. ligi Victorii Smólnik. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, w końcówce pierwszej połowy podwyższyli, zaś w drugiej nadawali ton grze. Trener Dominik Chojnacki dysponował niemal pełną kadrą (nieobecny był jedynie Łukasz Ziółkowski) zaś zespół gości po spadku jest na etapie przebudowy kadrowej.
Szansy na punktową zdobycz nie wykorzystała Lubienianka, która u siebie uległa zaliczanej od kilku sezonów do czołówki drużynie z Kowalek. Zaczęło się dobrze od bramki Kamila Ambrożewicza jednak jeszcze przed przerwą dwukrotnie trafili rywale. Tuż po przerwie gospodarze stracili kolejnego gola po samobójczym trafieniu. Nie zrezygnowali jednak z walki, po strzale Krystiana Osińskiego zdobyli kontaktową bramkę, mogli doprowadzić przynajmniej do remisu jednak na kwadrans przed końcem Sebastian Olczak nie wykorzystał rzutu karnego.
Po bezbramkowej pierwszej połowie spotkania w Chodczu nikt nie spodziewał się ostrego strzelania po przerwie. Gole padały w drugiej odsłonie co kilka minut. Skuteczniejsi byli piłkarze z Raciążka, którzy wykorzystali większość błędów słabo spisujacej się obrony Zgody. Znacznie odmłodzony zespół Piasta Bądkowo uległ na własnym boisku Ziemowitowi Osięciny. Zdecydował gol wracającego do gry po dwuletniej przerwie Przemysława Szymczaka zdobyty w początkach drugiej połowy.
Niespodzianką jest przegrana na własnym boisku mocnej kadrowo Tęczy Topólka z odwiecznym rywalem MGKS Lubraniec. Goście za sprawą Artura Jarońskiego szybko zdobyli prowadzenie. Później umiejętnie bronili wyniku, a gospodarze mimo wysiłków i gry w liczebnej przewadze w końcówce meczu (dwie żółte kartki Rafała Pilarskiego) nie znaleźli sposobu na strzelenie choćby wyrównującej bramki. Piłkarze Tęczy, którzy do końca kompletowali silny skład (doszli doświadczeni Ireneusz Faryński i Mariusz Gawroński) razili brakiem zgrania.
Cenne punkty w wyjazdowych meczach z trudnymi rywalami zdobyły Tłuchowia i Unia Choceń. Ci pierwsi przegrywali w Skrwilnie, blisko godzinę grali w osłabieniu (czerwona kartka Pawła Sadowskiego). Potrafili jednak doprowadzić do wyrównania. Unia od końcówki pierwszej połowy prowadziła w Służewie. Gospodarze wyrównali kilka minut przed końcem z rzutu karnego pewnie wykorzystanym przez Adriana Jakóbczaka.