10 kwietnia 2010 roku to była sobota. Było wiadomo, że będzie to dzień wyjątkowy, bo zaplanowano na niego uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Jak się okazało, dzień ten był też jednym z najtragiczniejszych w powojennej historii Polski.
Kiedy doszło do katastrofy prezydenckiego Tupolewa, cały kraj - a wraz z nim Grudziądz - zamarł. Najpierw w niedowierzaniu w słowa padające w radio i telewizji. A później w niewyobrażalnym smutku i żałobie, gdy zobaczyliśmy zdjęcia i filmy pokazujące szczątki prezydenckiego samolotu.
Poseł Marzenna Drab w Katyniu: Pomaga nam wspólna modlitwa
Na miejscu była Marzenna Drab, wówczas posłanka. Na szczęście, do Katynia pojechała drogą lądową.
10 kwietnia 2010 roku mówiła "Pomorskiej":
- Rozpoczęcie mszy się odwlekało i nagle tuż przed samym początkiem, ktoś nieśmiało poinformował, że są problemy z samolotem rządowym... że najprawdopodobniej była katastrofa... - załamuje głos parlamentarzystka. - Zapanowała chwila ciszy, konsternacja, a potem wielka rozpacz...
Grudziądzanie łączą się w bólu z rodzinami ofiar. Zapalają znicze
Już w południe grudziądzanie rozpoczęli ustawiać znicze pod pomnikiem Żołnierza Polskiego na Rynku. - W tym momencie wszystko inne schodzi na dalszy plan. Idziemy do kościoła, żeby pomodlić się za zmarłych i ich rodziny - mówił Stefan Zaradny, który zapalił jeden z pierwszych zniczy na grudziądzkim Rynku.
Więcej o tym: Grudziądzanie łączą się w bólu z rodzinami ofiar. Zapalają znicze
Wzmacniająca i patriotyczna msza święta w farze
Już 10 kwietnia, o g. 17.30 rozpoczął się różaniec, a o g. 18 w farze odprawiono mszę w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej oraz Ojczyzny.
Portal www.pomorska.pl donosił:
"O godz. 18 grudziądzanie wypełnili farę po brzegi. W trakcie tej niezwykłej mszy ks. Tadeusz Nowicki określił tragedię w Smoleńsku jako największy dramat narodowy, w czasie pokoju, po II wojnie światowej. Mówił, że po szoku, jaki przeżyli Polacy, po bólu i rozpaczy rodzi się pytanie: dlaczego tak się stało?
- Możliwe, że nigdy nie poznamy odpowiedzi do końca, gdyż zna ją jedynie Stwórca. Nie wiemy, jaki los pisany jest ludziom. W jednej chwili, w jednym miejscu stracili życie ludzie reprezentujący polski naród. W tym najważniejsze osoby w państwie, z prezydentem Rzeczypospolitej.
- mówił ks. Tadeusz Nowicki. I kontynuował: - Stracili je będąc w drodze. Jechali, by oddać hołd pomordowanym przed 70 laty rodakom. I oddali im hołd najwyższy. Ta danina śmierci nie może być klęską.** Jak mówił Jan Paweł II po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki - z tej śmierci musi zrodzić się życie! Z tej klęski musi wyrosnąć zwycięstwo. Ta tragedia to jest dla nas znak, tylko musimy go umieć odczytać i zrozumieć.
Kościół był miejscem, gdzie gremialnie, w bólu, grudziądzanie przeżywali stratę prezydenta i wielu czołowych postaci polityki, wojska, stowarzyszeń oraz społeczników. Msza św. w Farze była nabożeństwem patriotycznym. Na koniec zabrzmiała pieśń "Boże, coś Polskę".
Więcej o tym: Grudziądz: Msza św. w Farze - wzmacniająca i patriotyczna
Grudziądz: Specjalne wydanie "Pomorskiej" poszło w mig
Wychodzący z kościoła wierni otrzymywali specjalne, bezpłatne wydanie "Gazety Pomorskiej" poświęcone tylko tej tragedii. Dziennikarze "Pomorskiej" nie tylko przygotowali tę gazetę, ale także osobiście ją rozdawali - był to jedyny sposób, aby to specjalne wydanie mogło w sobotę wieczorem, najpóźniej w niedzielę rano trafić do rąk mieszkańców.
W tym specjalnym czarno-białym wydaniu "Gazety Pomorskiej" opublikowaliśmy listę ofiar, które zginęły w rządowym samolocie TU-154, a także wypowiedzi Jerzego Kowalskiego, doświadczonego pilota i instruktora Ośrodka Szkolenia Lotniczego Adriana w Aviation w Watorowie, informacje o odwołanych imprezach sportowych i międzynarodowe echa tragedii. Również inne, ważne dane wiążące się z katastrofą oraz odczucia ludzi.
- Wezmę kilka egzemplarzy, zaniosę mojej sąsiadce, która nie mogła pójść na mszę, bo jest chora - mówiła Elżbieta Szczygielska z Grudziądza. I dodawała:
- Zostawimy sobie na pamiątkę, to tragiczny dzień dla wszystkich Polaków.
Więcej o tym: Grudziądz: Specjalne wydanie "Pomorskiej" poszło w mig
Żałoba w Grudziądzu trwała przez następne dni.
A pod pomnik Żołnierza Polskiego, przy którym ustawiono portrety Lecha i Marii Kaczyńskich grudziądzanie wciąż przynosili znicze i kwiaty.
- Najbardziej nam żal pary prezydenckiej - mówiły dzieci ze szkoły podstawowej nr 5, które nasz reporter spotkał na Rynku 12 kwietnia.
Więcej o tym: Grudziądz. Uczniowie zapalili znicze na Rynku GłównymGrudziądz. Uczniowie zapalili znicze na Rynku Głównym
Grudziądzka delegacja pojechała oddać hołd prezydenckiej parze: Lechowi i Marii Kaczyńskim
W skład grudziądzkiej delegacji weszło około 40 osób. Wśród nich prezydent Grudziądza Robert Malinowski, jego zastępca Marek Sikora, radni, przedstawiciele miejskich spółek.
Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie ustawiło się tysiące ludzi z całego kraju.
- Od sześciu godzin stoimy pod Kolumną Zygmunta i nie posunęliśmy się ani o krok
- z Warszawy relacjonowała "Pomorskiej" Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka ówczesnego prezydenta miasta.
Więcej o tym: Grudziądzka delegacja utknęła w korku pod Kolumną Zygmunta
W katastrofie smoleńskiej zginęły także osoby, które były ważne dla Grudziądza albo Grudziądz był ważnym miejscem dla nich
Przypomnijmy, że Lech Kaczyński jako prezydent RP - wraz z Anną Walentynowicz - odsłaniali pomnik NSZZ Solidarność, stojący przy murze zakładu karnego, w którym Walentynowicz była więziona.
W katastrofie zginęli także m.in. aktor Janusz Zakrzeński (laureat grudziądzkiej nagrody kulturalnej im. ks. Janusza Pasierba z 2009 r.) oraz Ryszard Kaczorowski, prezydent RP na uchodźstwie, który w 2003 roku był w Grudziądzu na Zjeździe Kawalerzystów II RP.
O nich pisaliśmy tutaj: Grudziądz: Odeszli, ale ich nie zapomnimy. Byli z nami w ważnych chwilach
15 kwietnia 2010 roku w Grudziądzu odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Zbrodni Katyńskiej sprzed 70. wówczas lat.
"Pomorska" donosiła:
"Dawno, a może nawet nigdy dotąd tak wiele osób nie zgromadziło się przy obelisku upamiętniającym ofiary Zbrodni Katyńskiej.
(...) Wszyscy składali kwiaty i zapalali znicze na znak swojej pamięci o 165. osobach, których nazwiska znajdują się na grudziądzkiej liście katyńskiej sprzed 70. lat, oraz tych, którzy przed niespełna tygodniem zginęli w drodze na miejsce tej kaźni.
Więcej o tym: Grudziądz: Uczciliśmy pamięć ofiar Katynia sprzed 70 lat
