https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

100-watowe żarówki powróciły do marketów

Adam Willma
Adam Willma
Tradycyjne żarówki 100-watowe tryumfalnie wracają do sklepów. Tyle, że dziś zarabiają na tym głównie Chińczycy.

Choć zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej żarówki z drutem wolframowym miały znikać z rynku stopniowo od 2009 roku, po krótkim czasie ponownie trafiły do sprzedaży. Można je kupić m.in. w sieci Carrefour jako "żarówki specjalne". Choć "specjalne" - ich cena nie różni się od dawnej stuwatówki.
- To nie jest żadne obejście prawa - przekonuje Konrad Ossowski, prezes płockiej firmy Sinopol, która importuje żarówki dla Carrefoura z Chin. - To są żarówki wstrząsoodporne, przeznaczone między innymi do sygnalizacji świetlnej.
- Żarówki do sygnalizacji świetlnej sprzedajecie w supermarkecie?
Wyraźnie zaznaczamy na opakowaniu, że nie należy ich stosować do użytku domowego.

Informacje z regionu

Unijna powaga

Tylko dlaczego na żarówkach do sygnalizacji nie zarabiają już fabryki w Polsce?
Bartosz Lewicki, rzecznik prasowy Osram Polska nie zaprzecza, że jego firma ma w asortymencie tradycyjne żarowe źródła światła: - Jesteśmy firmą globalną, a nie wszędzie przecież obowiązują europejskie normy. Na terenie Unii przestrzegamy miejscowych przepisów. Ale jesteśmy zbyt poważni, żeby puszczać oko do klienta i sprzedawać je w hipermarketach pod inną nazwą. Zgodnie z dyrektywą unijną promujemy w Polsce nasze energooszczędne źródła światła - świetlówki i lampy LED-owe.

Klient się nie oburza

Inspekcja Handlowa w Bydgoszczy przeprowadziła w III kwartale kontrolę żarówek w sklepach.
- W przypadku 3 partii lamp, które według informacji producenta podanej na opakowaniu przeznaczone były do celów specjalnych, tj. żarówek do: sygnalizacji ulicznej,
piekarników, okapów kuchennych, nie podano informacji, że lampa nie nadaje się do
oświetlenia pomieszczeń domowych - mówi Luiza Chmielewska z bydgoskiego inspektoratu Inspekcji Handlowej. - W przypadku jednej z tych lamp, tj. żarówki
100W przeznaczonej - zgodnie z deklaracją producenta - do sygnalizacji ulicznej
mieliśmy wątpliwość co do faktycznego jej przeznaczenia, bo wyglądem przypominała tradycyjną żarówkę używaną do oświetlenia domowego. Zwróciliśmy się do importera lampy o przesłanie dokumentacji technicznej.
Luiza Chmielewska przyznaje, że Inspekcja nie otrzymuje od klientów sygnałów w sprawie żarówek: - Być może konsumenci uznają, że sprzedaż takich żarówek nie narusza ich interesu. Sprawa wzbudzała przecież sporo kontrowersji.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
CyberPunk

Naprawde szkoda.. Ale może rachunki zmienią się na mniejsze i trochę oszczędzimy środowisko :p Kto to wie.

P
Pasek

A wiecie, że mocniejsze żarówki poprawiają nasze samopoczucie? 

s
stachowiak

Bardzo szkoda, że wycofują tradycyjne żarówki. To prawda, że pobierają więcej energii, ale chyba bardziej liczy się ludzkie zdrowe. Przecież świetlówki niszczą wzrok. 

a
agnes
ja kupiłam ostatnio w jednym ze znanych supermarketów żarówkę 100 watt, oczywiście jest napisane, że nie można używać ich w domu, ale ja wkręciłam do lampy w salonie i działa bez zażutu, bo od energooszczędnych bolą mnie oczy i głowa - ich barwa nie jest przyjemna dla oka, a w dodatku zwierają tyle rtęci, że wycofane termometry rtęciowe są przy nich zawstydzone (takie niby są "EKOLOGICZNE"), a za żarówkę LED nie dam prawie 10 zł! ludzie powinni mieć prawo wyboru, a nie narzucają nam co mamy kupować, tym bardziej, że to jest podyktowane nie naszym dobrem, tylko dobrem producentów - tak się kręci biznesy obecnie
D
Dąbrowianka
Dąbrowianka.Kupiłam właśnie w kiosku ruchu dwie takie żarówki 60watt z iskry i własnie na nich pisze ,że nie są do użytku domowego .Zorientowałam się że coś jest nie tak (zaznacze ,ze zastosowałam je do lampki nocnej) ponieważ zaczęło wywalać korki, a żarówka po krótkim czasie się spaliła. 0czywiście zwróciłam uwagę sprzedawcy, że oszukują klientów sprzedając takie żarówki niestety ma to gdzieś i żarówki nadal są sprzedawane.
G
Gość
Głupi przepis wymyślony z myślą o nabijaniu kabzy producentom drogich żarówek energooszczędnych.To jest każdego indywidualna sprawa jakich żarówek używa - i nikt nie ma prawa do tego aby im ten dostęp do nich ograniczać. Ten kto to wymyślił pomylił epoki.Komunizm właśnie minął jakieś trzydzieści kilka lat temu-tam takie zakazy i nakazy były na porządku dziennym.
M
Marianna
Kupiłam dawniej - nie te, o których piszecie.
M
Marianna
Kupiłam setki, mam zapas do końca życia. Jedynie przy świetle tych żarówek widzę. Od świetlówek bolą oczy. Oszczędzę oczy.
s
scorpio
Kupiłem 10 i co godzinę zakładałem następna bo się przepalały.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska