Wojsko go zawsze fascynowało. Jego ojciec, w ułańskim mundurze, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w kampanii wrześniowej 1939 r., ranny na przedpolach Warszawy.
- Przychodząc do Brodnicy, jako nowy proboszcz fary, spoglądałem często na koszary, bylem później zapraszany na przysięgę, opłatek. Kapelan wojskowy był w garnizonie toruńskim i miał pod sobą Toruń, Włocławek. Raz w roku przyjeżdżał do Brodnicy.
Nieoczekiwanie padła propozycja bycia duszpasterzem brodnickich chemików. I tak się stało, rozkaz podpisał biskup polowy Sławoj Leszek Głódź 15 stycznia 1994 roku - wspomina brodnicki kapłan, dziś w stopniu podpułkownika Wojska Polskiego.