1700 zł za prąd?! Tę fakturę wysłali oszuści, a nie PGE

Pani Honoracie z Bydgoszczy mocniej zabiło serce, gdy w skrzynce mailowej zobaczyła fakturę z PGE. - Przeczytałam, że mam zapłacić 1767,58 zł. To rachunek za ostatnie trzy miesiące. Mail przyszedł 25 czerwca, a termin płatności mijał już trzy dni później, czyli 28 czerwca. W pierwszej chwili się zdenerwowałam, skąd nagle mi się uzbierała taka suma, skoro wpłaty robię na czas. Poza tym zawsze są to kilka razy niższe sumy. Po chwili sobie uświadomiłam, że przecież ja nie mam nic wspólnego z PGE, bo od lat jestem klientką Enei. Poza tym zawsze we wszystkich firmach do kontaktu podaję prywatnego maila. Tymczasem e-faktura przyszła na służbową skrzynkę. Tak więc byłam już pewna, że to oszustwo. Chciałabym przestrzec wszystkich Czytelników „Gazety Pomorskiej” przed naciągaczami. Jak widać na moim przykładzie, ich bezczelność nie zna granic! - podsumowuje pani Honorata.

Do PGE dotarły już sygnały o fałszywych rachunkach wysłanych mailem. Otrzymywali je nie tylko mieszkańcy regionu kujawsko-pomorskiego, ale całej Polski. Wiadomości przychodziły również do osób, które nie są klientami PGE.

Przeczytaj również: Sprawdź, zanim zapłacisz [poradnik]

Maile były zatytułowane „eFaktura za energię elektryczną (numer)”. Pojawiała się w nich informacja, że wystawcą jest PGE Polska Grupa Energetyczna. - Informujemy, że PGE nie jest nadawcą tych wiadomości, a fałszywy e-mail może stanowić zagrożenie niebezpiecznym wirusem typu „trojan”- mówią w PGE.

Radzą też, by nie otwierać wiadomości, dopóki nie upewnimy się, czy to prawdziwa faktura.

Pamiętajmy, że jeżeli kiedykolwiek dostaniemy rachunek, co do którego mamy choć cień wątpliwości, skontaktujmy się ze spółką, która go rzekomo wystawiła. Zadzwońmy pod znany nam numer kontaktowy (ze strony internetowej czy z faktur, które opłacamy), nie zaś na numer telefonu podany w mailu.