- Pacjentka zapadła w śpiączkę w 25 tygodniu ciąży - mówi Mariusz Grzesiak, p.o. kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii (na zdj. pierwszy z prawej). - Dla rozwijającego się w jej łonie dziecka optymalną sytuacją była ta, aby ciąża trwała jak najdłużej.
- W 32 tygodniu ciąży na skutek wzrostu parametrów zapalnych musieliśmy ciąże rozwiązać - opowiada dr Bogusław Sobolewski, kierownik oddziału anestezjologii pionu ginekologiczno-położniczego (na zdj. pierwszy z lewej).
- Dziecko ważyło prawie 2 kg - dodaje Tomasz Talar, neonatolog, który opiekował się noworodkiem (na zdj. w środku). - Spędziło w klinice ponad miesiąc. Wymaga dalszej wielospecjalistycznej opieki ambulatoryjnej, podobnie jak każdy wcześniak. Mamy nadzieję, że będzie się prawidłowo rozwijać. Ale dopiero po roku, a może dwóch będziemy mogli mówić o tym, czy odnieśliśmy pełen sukces, jeśli chodzi o zdrowie dziecka.
Lekarze zwracali uwagę na ograniczenia w prowadzeniu ciąży w tak skomplikowanej medycznie i prawnie sytuacji.
Wyzwaniem było ułożenie zestawu leków, które kobieta mogła mieć podawane bez szkody dla rozwijającego się płodu. Ponieważ nie mogła podpisać zgody na zabieg operacyjny (pacjent musi ją wyrazić, gdy nie jest ubezwłasnowolniony i procedura nie jest zabiegiem ratującym życie) lekarze wystąpili o nią do sądu. Medycy mają nadzieję, że kobieta wybudzi się ze śpiączki. Twierdzą, że okresowo udawało się z nią nawiązać kontakt.
Takie narodziny w "Matce Polce" zdarzyły się po raz drugi. W ub. roku będąca w śpiączce 24-letnia pani Wioletta urodziła w ICZMP córeczkę. Poród odbył się w 28. tygodniu ciąży. Kobieta przebywa w ośrodku dla osób w śpiączce. Zapadła w nią również na skutek urazu odniesionego w wypadku będąc w 14 tygodniu ciąży.
