Ciała swoich zwierzaków zakopał w oborniku. W prokuraturze 26-latek tłumaczył, że chciał ulżyć schorowanemu psiakowi.
Policjanci nie mieli do tej pory żadnych sygnałów
Kobieta do tej pory nie miała założonej niebieskiej karty. Mieszkała z 26 - latkiem w gospodarstwie jego rodziców. Wszyscy są mieszkańcami gminy Wąbrzeźno. To właśnie tam podejrzany znęcał się nad swoją partnerką. Mężczyzna często jej groził m.in. że wyrzuci ją z domu. W prokuraturze tłumaczył, że był o kobietę zazdrosny. Uważał, że jest oszukiwany.
W obawie o swoje bezpieczeństwo kobieta uciekła z domu. Zawiadomiła policję. Podczas zatrzymania, które miało miejsce wieczorem 19 września mężczyzna miał ponad 2,7 promila alkoholu.
Czytaj również: Wpadło 500 plus. "Te pieniądze przywróciły nam godność"
Policjanci mieli również informację, że mężczyzna w bestialski sposób zabił psa i kota. Z policyjnych akt wynika, że w odstępie jednego dnia (16 i 17 września) podejrzany rzucił kotem o ścianę, a psa przebił widłami. Ciała zwierząt zakopał w oborniku.
Był już notowany przez policję
Podczas przesłuchania w prokuraturze 26-latek przyznał się tylko do uśmiercenia psa. - Tłumaczył, że zwierzę było schorowane i chciał mu ulżyć w cierpieniu. Nie przyznał się do zabicia kota - mówi Michał Goldyszewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Wąbrzeźnie.
Ciało mężczyzny pogryzły psy. Tajemniczy zgon w Wąbrzeźnie
26-latek ma już kryminalną przeszłość. Dwie sprawy, które były prowadzone wobec niego zakończyły się już aktem oskarżenia.
Obecnie prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny i zakaz zbliżania oraz kontaktowania się z partnerką. Mężczyźnie za znęcania grozi od 3 miesięcy do 5 lat. Natomiast za uśmiercenie zwierząt do 3 lat.
Pogoda na dzień (22.09.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
TVN Meteo Active