- Śpię spokojnie - zapewnia Antoni Stroiński, wiceprezes włocławskiej spółki "Zarządca". To ona administruje większością budynków komunalnych w mieście. I dodaje, że wystarczy trochę dobrej woli ze strony lokatorów, aby nic się nie stało.
Dawny Zakręt zwany jest dziś bardziej elegancko - osiedlem Leopoldowo. W tej części miasta, niedaleko Zakładów Azotowych Anwil, znajduje się pięć budynków socjalnych. Najnowszy, oddany do użytku zaledwie kilka miesięcy temu, bardziej przypomina modny apartamentowiec niż blok dla najuboższych. W środku znajdują się jednak małe mieszkanka, wyposażone przez miasto jedynie w to, co niezbędne.
Budynki sąsiednie to wspomnienie po dawnej bazie ZOMO, przekazanej miastu przez policję wiele lat temu. Solidne, murowane, ze wspólnymi sanitariatami na korytarzach, są miejscem do życia ponad setki rodzin. Wcześniej były tu także parterowe baraki, ostatni spłonął jednak w 1996 roku. Ofiar nie było.
- Zakręt to specyficzna część miasta - ocenia młodszy brygadier Dariusz Krysiński, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 1 we Włocławku. - Tylko w ubiegłym roku zanotowaliśmy trzydzieści trzy pożary. Na szczęście nie w budynkach, ale na zewnątrz, w dodatku wszystkie spowodowane przez ludzi.
To świadczy o nieostrożnym, by nie rzec nieodpowiedzialnym podchodzeniu do kwestii bezpieczeństwa pożarowego.
- Poza Zakrętem miasto dysponuje jeszcze dwoma kilkuletnimi blokami socjalnymi przy ulicy Ptasiej oraz budynkiem przy ulicy Wienieckiej, gdzie mieszkania dla niezamożnych rodzin zostały utworzone w dawnym hotelu pielęgniarskim, należącym do szpitala - mówi Monika Budzeniusz, rzecznik prezydenta Włocławka. - Łącznie w mieście jest osiem budynków socjalnych, wszystkie murowane. Spółka "Zarządca" na bieżąco dokonuje przeglądów budynków, również zabezpieczenia przeciwpożarowego.
- Każde zamontowanie słupków przed budynkiem jest uzgadniane ze strażą pożarną - przekonuje wiceprezes "Zarządcy". - Nie mamy sygnałów o zamkniętych drogach ewakuacyjnych czy problemach ze znalezieniem hydrantów. W ubiegłym roku we włocławskich mieszkaniach socjalnych doszło do trzech pożarów. Ofiar i tym razem nie było, choć ogień spowodował znaczne szkody materialne. - Stopień dewastacji w budynkach socjalnych jest ogromny - mówi Monika Budzeniusz. - Na naprawienie szkód, spowodowanych głównie przez samych mieszkańców, miasto- wydało w 2008 roku ponad dziewięćdziesiąt pięć tysięcy złotych.
Przy ul Brackiej 1 znajduje się budynek, zwany przed laty rotacyjnym. Dziś większość mieszkańców ma umowy na czas nieokreślony. - Parę lat temu zrobili tu remont jaki taki, jeśli chodzi o malowanie, ale tak...? - skarży się jeden z lokatorów, nie chcący podać nazwiska. - Nie, nie dbają w ogóle - twierdzi inny mieszkaniec, pan Ryszard. - Gdyby dbali, to by łazienkę zrobili, czy tę wodę doprowadzili...
We Włocławku nie budynki są problemem, tylko mieszkańcy - podsumowuje mł. bryg. Dariusz Krysiński. Do większości pożarów w budynkach mieszkalnych dochodzi bowiem z winy człowieka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA