W poniedziałek (08.06) około godz. 19 funkcjonariusze toruńskiej drogówki na ul. Łyskowskiego wypatrzyli osobowe audi, którego kierowca nie miał zapiętych pasów. Dali mu znak, aby się zatrzymał. Ten jednak zaczął uciekać Szosą Lubicką w stronę centrum miasta. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg. Przyłączyli się do nich kolejni policjanci.
- Gdy na wysokości centrum handlowego przy ul. Żółkiewskiego radiowóz zrównał się ze ściganym autem, jego kierowca zajechał mu drogę - mówi Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji. - Funkcjonariusze, by uniknąć zderzenia z autami jadącymi z naprzeciwka musieli zjechać z drogi i wjechać na teren, gdzie wykonywane były roboty drogowe. W konsekwencji radiowóz został uszkodzony.
Tymczasem ścigane auto wjechało na teren parkingu przy centrum handlowym. Tam kierowca porzucił je i kontynuował ucieczkę pieszo. Policjanci szybko go zatrzymali. Mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Czytaj także: Nowy Taryfikator Mandatów. Uwaga kierowcy! Będzie surowsze prawo na drodze i wzmożone kontrole [wideo]
Szybko stało się jasne, dlaczego 34-letni mieszkaniec Torunia uciekał przed policjantami. - Ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami - wyjaśnia Chrostowski. - A w świetle znowelizowanych przepisów jest to przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat więzienia.
Jazda bez prawka to nie jedyne przewinienie uciekiniera. Okazało się, że 34-latek był pod wpływem amfetaminy. Po wykonaniu specjalistycznych badań krwi śledczy zdecydują o postawieniu mu zarzutów za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków. Oprócz tego mężczyzna odpowie również za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i spowodowanie kolizji.
Czytaj e-wydanie »