Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

350 tys. złotych kosztowały europejskie marzenia Polskiego Cukru Toruń. Nikt nie żałuje choćby złotówki

(jp)
Specjalnie na puchary Polski Cukier przygotował biało-czerwone koszulki
Specjalnie na puchary Polski Cukier przygotował biało-czerwone koszulki SłAwomir Kowalski / Polska Press
Polski Cukier podsumował pierwsze doświadczenia w rozgrywkach pucharowych. Awansować do Ligi Mistrzów ostatecznie się nie udało, ale ta lekcja nie pójdzie na marne. Klub już planuje kolejną próbę.

Zacznijmy od kosztów, bo to były chyba najdroższe dwa tygodnie w historii Twardych Pierników. W sumie Polski Cukier oszacował je na poziomie 350 tys. zł. Największe pozycje to loty na mecze - 100 tys. zł, opłaty za sędziów - 72 tys. zł, hotele - 40 tys. zł, wynajęcie autokarów w sumie kosztowało 18 tys. zł. Reszta to głównie koszty organizacji meczów w Arenie Toruń, który były większe niż zwykle z uwagi na dodatkową oprawę dla kibiców.

Z pewnością zwracają uwagę duże pieniądze na sędziów. To one sprawia, że eliminacje są dużo droższe niż mecze w fazie grupowej. Tam federacja bierze na siebie opłaty sędziowskie, dużo taniej można także zarezerwować loty, znając z wyprzedzeniem terminarz. Dochodzą jeszcze premie z FIBA, za sam awans do fazy grupowej 50 tys. euro. W sumie więc każdy dwumecz w eliminacjach kosztowało ok. 115 tys. zł, gdy w fazie grupowej klub oszacował jego koszt na 80 tys. zł.

Nikt jednak w Polskim Cukrze nie żałuje tych wydatków. - Dla całej organizacji była to ogromna ilość doświadczeń, niektórzy pracownicy niemal nie wychodzili z biura. Zdobyliśmy punkty kwalifikacyjne FIBA. Liczę, że sporo dołoży teraz Anwil Włocławek i w kolejnym sezonie dwie polskie drużyny znajdą się od razu w fazie grupowej lub przynajmniej druga zostanie rozstawiona w eliminacjach. Za rok na pewno organizacyjnie będziemy lepiej przygotowani - mówi prezes Maciej Wiśniewski.

Prezes podkreśla, że FIBA bardzo wysoko oceniła jakość organizacyjną spotkań w Toruniu. Sześć meczów miało także sporą wartość promocyjną. Spotkanie w Mińsku oglądało więcej widzów niż Superpuchar w Gnieźnie, a relacja z wyjazdowego zwycięstwa w Madrycie dotarła do ponad 200 tys. osób. - Chcemy te dane wykorzystać w rozmowach ze sponsorami, zwłaszcza przed kolejnymi rozgrywkami europejskimi - dodaje Wiśniewski.

Natomiast klub chce popracować nad większą promocją meczów pucharowych w mieście. Liczono na frekwencję 2,5 tysiąca kibiców, ale żaden mecz nie przyciągnął do Areny Toruń nawet 2 tysięcy osób.

Nie brakowało w ciągu tych dwóch szalonych tygodni ciekawych przygód. Okazało się, że Cheikh Mbodj miał tylko jedną stronę w paszporcie i nie dostałby wizy białoruskiej. W ekspresowym tempie musiał lecieć do Paryża po nowy dokument. Z dużymi problemami drużyna dojechała do Bayreuth na ostatni mecz eliminacji, gdy odwołano lot do Niemiec. - Każde takie zamieszanie to dodatkowy koszt, zamieszanie, a może też powodować dekoncentrację w zespole - uważa Wiśniewski.

Ciekawostka: po dwóch udanych rundach eliminacyjnych FIBA przysłała już do Torunia „ściankę” reklamową, która miała być używana w fazie grupowej. Teraz zostanie na pamiątkę w klubie i znajdzie swoje miejsce w Arenie Toruń.

Polski Cukier w eliminacjach Ligi Mistrzów zagrał w specjalnych biało-czerwonych koszulkach z hasłem „Niepodległa”. To oczywiście nawiązanie do 100 rocznicy odzyskania niepodległości. - Te stroje mają swoją wartość. Chcemy po jednym komplecie zabrać zawodnikom i przeznaczyć na licytację - wyjawia prezes Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska