Wczoraj przed godz. 20:00 dzielnicowy interweniował w nierzadko spotykanej sytuacji. Przyjechał na skrzyżowanie ul. Rypińskiej z Wojska Polskiego, po tym jak dyżurny lipnowskiej komendy otrzymał informację od przypadkowego przechodnia. Z relacji mężczyzny wynikało, że zauważył samotnie spacerującego malca w okolicy krajowej "dziesiątki".
Chłopiec znał tylko swoje imię, nie wiedział jak się tu znalazł i gdzie mieszka. Na miejscu do ustalania odpowiedzi na te pytania przystąpił dzielnicowy. Wówczas przybiegła zapłakana kobieta, uradowana znalezieniem jej synka.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 37-letnia kobieta będąc w odwiedzinach u rodziny, zajęła się młodszym płaczącym dzieckiem i straciła z oczu drugie dziecko. Wówczas malec niepostrzeżenie wyszedł poza ogrodzenie domu i zaginął. Kobieta była trzeźwa.
Lipnowscy policjanci będą wyjaśniać, czy matka swoim zachowaniem naraziła swoje dziecko na przebywanie w niebezpiecznych dla niego okolicznościach.