Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

367 maraton już pokonany. Teraz czas na małą przerwę

Redakcja
Ryszard Kałaczyński (nr 1) nigdy nie jest sam. Zarówno rok temu, jak i teraz może liczyć na przyjaciół i znajomych, którzy towarzyszą mu podczas biegania maratonów w Wituni
Ryszard Kałaczyński (nr 1) nigdy nie jest sam. Zarówno rok temu, jak i teraz może liczyć na przyjaciół i znajomych, którzy towarzyszą mu podczas biegania maratonów w Wituni Fot. Aleksander Knitter
Około stu zawodników pobiegło w 367. maratonie w Wituni. 42 ukończyło maraton, w tym Ryszard Kałaczyński, od którego wszystko się tu zaczęło.

Maraton odbył się w rocznicę ukończenia wyjątkowego projektu przez Ryszarda Kałaczyńskiego, miejscowego rolnika i biegacza. Dokładnie 15 sierpnia zeszłego roku Ryszard Kałaczyński zakończył swój projekt przebiegnięcia 366 maratonów w 366 dni. Kałaczyński otrzymał za to nawet prestiżowe wyróżnienie od National Geographic.

Akcja ta odbiła się echem nie tylko w całej Polsce i - słusznie - postanowiono wykorzystać to marketingowo. Co weekend odbywa się bieganie pod nazwą Witunia Weekend Maraton, a 15 sierpnia to święto nie tylko kościelne czy Wojska Polskiego, ale w gminie Więcbork również święto biegania.

Za tę imprezę zabrało się Stowarzyszenie „Kierunek Więcbork”, które od kilku miesięcy zajmuje się promocją gminy Więcbork. A „wykorzystanie” Kałaczyńskiego to okazja do promocji nie tylko sportu, ale i regionu.

Trasa biegu była identyczna z tą, którą przez cały rok pokonywał Kałaczyński, a więc 42 kilometry i 195 metrów rozłożonych na pętle.

Maraton ukończyło 42 zawodników w tym dziesięć kobiet. Ponad 50 osób przebiegło też krótsze dystanse - od prawie 6 do ok. 30 kilometrów. Na uwagę zasługuje wynik najszybszego zawodnika Andrzeja Radzikowskiego z klubu Olimp Błonie, który pokonał trasę w niecałe 3 godziny - 2,54. Wśród pań najszybsza była Monika Wyrobek z Więcborka.

Teraz Kałaczyńskiego czeka mała przerwa od biegania, którą zalecił mu lekarz. Zimą biegacz z Wituni będzie miał więc czas podładować wyczerpane nieco akumulatory i troszkę odsapnąć. Cały czas Kałaczyński czeka też na oficjalne potwierdzenie i wpis do Księgi Rekordów Guinnessa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska