https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

45 tysięcy dzieci powtórzy I klasę

Anna Kolet-Iciek
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Szkoła. Tak zdecydowali rodzice z całego kraju, których sześciolatki w zeszłym roku obowiązkowo poszły do szkoły. Często posłali je tam wbrew radom specjalistów z rozmaitych powodów. I wzięli na siebie ryzyko skutków pierwszej porażki edukacyjnej swych dzieci.

Rząd PiS cofnął reformę posyłającą sześciolatki do szkół, która była stopniowo wprowadzana od kilku lat. Pod wpływem matek i ojców skupionych wokół akcji Ratuj Maluchy zdecydowano przy okazji, że sześciolatki, które poszły obowiązkowo do pierwszej klasy w ubiegłym roku, będą mogły powtarzać rok na życzenie swoich rodziców, a ci będą mogli podjąć taką decyzję, nie pytając nikogo o zdanie. Jak dotąd z tej możliwości postanowili skorzystać rodzice blisko 45 tys. dzieci w Polsce, czyli 12 proc. całego rocznika. W Małopolsce będzie repetować 3291 pierwszoklasistów (ale to dane zebrane przez kuratorium w 85 proc. szkół podstawowych), w samym Krakowie takich dzieci jest blisko 90. MEN nie kryje satysfakcji.

- To świadczy o tym, że dobrze została postawiona diagnoza na etapie opracowania projektu ustawy, że dobrze wyczuliśmy oczekiwania rodziców, że wiele dzieci sześcioletnich w klasach pierwszych jednak nie spełniało wymogu dojrzałości szkolnej. Cieszę się, że daliśmy rodzicom możliwość decydowania o powtórzeniu klasy bez żadnych konsekwencji niepromowania - powiedziała niedawno w Katowicach wiceminister edukacji narodowej Teresa Wargocka.

Problem w tym, że - jak zauważają psycholodzy i nauczyciele - repetowanie w pierwszej klasie to skazywanie dziecka na porażkę edukacyjną już na samym starcie. Rodzice często podejmują też taką decyzję wbrew opinii nauczycieli.

Przyczyną są emocje

Repetujące sześciolatki są w niemal połowie krakowskich podstawówek. Zwykle to jeden lub dwoje uczniów, ale są też takie szkoły, w których rok będzie powtarzać nawet siedmioro dzieci. Tak jest np. w Szkole Podstawowej nr 158. - Przyczyną są głównie emocje. To dzieciaki, które nie mają chęci do nauki, wolą się bawić. Myślę, że pozostawienie ich na drugi rok w tej samej klasie nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale na pewno dużo lepszym niż przepchniecie ich do drugiej klasy - twierdzi Jerzy Kubieniec, dyrektor szkoły.

Jego zdaniem, wprowadzając reformę obniżającą wiek szkolny, zrobiono krzywdę sześciolatkom, gdyż nie dostosowano podstawy programowej do ich możliwości intelektualnych, a przede wszystkim emocjonalnych. - Nie powinno się wtłaczać tak małych dzieci w system klasowo-lekcyjny - podkreśla dyrektor Kubieniec.

W krakowskiej Szkole Podstawowej nr 40 jest czworo repetujących pierwszoklasistów. Grażyna Półtorak, wicedyrektor szkoły: - Sama mam w klasie takiego ucznia. Od początku był niegotowy do podjęcia edukacji szkolnej, ale rodzice nie otrzymali takiej informacji w przedszkolu, więc nie starali się nawet o odroczenie - mówi Grażyna Półtorak.

Chłopiec nie wykonywał poleceń nauczyciela, trudno mu było usiedzieć w ławce dłużej niż 10 minut, chciał się bawić, a nie uczyć, do tego miał problem z nawiązywaniem relacji z rówieśnikami, zdarzała się również agresja.

- To był dla niego trudny rok, ale przy tym pięknie się rozwijał, było widać postępy, nabierał rozpędu aż miło było na to patrzeć. Dziś potrafi czytać i świetnie liczy, pozostawienie go na drugi rok w pierwszej klasie będzie dla niego karą - uważa nauczycielka.

Jak zaznacza, starała się wytłumaczyć to rodzicom, jednak ci nie przyjmowali jej argumentów i stwierdzili, że skoro prawo daje im taką możliwość, syn będzie na ich prośbę powtarzał rok. - Szkoda dziecka - komentuje Grażyna Półtorak. - Trafi do nowego środowiska i obawiam się, że wrócą stare problemy, poza tym będzie się nudził, bo podstawę programową z pierwszej klasy ma już opanowaną. Tymczasem oczekiwania rodziców są takie, że ich syn będzie odnosił teraz same sukcesy.

W tej szkole są też dzieci, które będą powtarzać rok z uwagi na agresywne zachowanie i związane z tym problemy w grupie. - A przecież powtarzanie klasy wcale nie sprawi, że dziecko będzie mniej agresywne - komentuje Grażyna Półtorak.

W Szkole Podstawowej nr 114 w Krakowie na repetę czeka pięcioro dzieci. Dr Mariusz Noga, wicedyrektor podstawówki i pedagog szkolny, przyznaje, że niektóre z nich mogłyby spokojnie trafić do drugiej klasy i bez problemu sobie tam poradzić . - Rodzice zdecydowali jednak inaczej - podkreśla dr Noga. - Argumenty są różne. Część rodziców boi się, że obowiązki przerosną malucha; inni, że w drugiej klasie będą musieli dużo więcej czasu poświęcić na pomoc dziecku w nauce i odrabianiu lekcji; jeszcze inni nie chcą, by ich dziecko kontynuowało edukację w bardzo licznym roczniku, który trafił w ubiegłym roku do szkoły. Pozostawienie dziecka na drugi rok w tej samej klasie cofa go do zdecydowanie mniej licznej grupy, co - jak twierdzą rodzice - w przyszłości zwiększy jego szansę na dostanie się do dobrego gimnazjum, liceum, a w końcu na studia i do pracy.

Bez pomocy specjalistów

Grażyna Półtorak z SP nr 40 przypomina, że wcześniej również istniała możliwość pozostawienia dziecka na drugi rok w pierwszej klasie, ale decyzja należała do specjalistów, obecnie nikt ich o zdanie nie pyta.

- A szkoda, bo takich decyzji nie wolno podejmować pochopnie i bez konsultacji z psychologami i nauczycielami. Czasem lepiej trochę popracować nad rozwojem emocjonalnym dziecka, niż skazywać je na powtarzanie klasy, w której będzie się zwyczajnie nudzić, przez co mogą wystąpić zaburzenia zachowania - tłumaczy Jolanta Skóra, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Krakowie.

***

Liczba dzieci, które będą powtarzać pierwszą klasę:

Polska - 45 tys.
Małopolska - 3291
Kraków - 86
Nowy Sącz - 35
Tarnów - 9

Komentarze 30

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anna
Dzieci mają najchłonniejsze umysły w młodym wieku i okresie dojrzewania. Wczesny start zapewnia im lepszą szansę na przyswojenie wiedzy. W reformie zabrakło jednak modyfikacji programów szkolnych i to był błąd, nie sam wiek.
A
Anna
Podejrzewam, ze MEN z nikim nie konsultowało wstrzymania reformy posyłającej dzieci wcześniej do szkoły. Może tylko z jakims kołem gospodyń wiejskich albo radą parafialną. Na pewno nikt nie pytał specjalistów. Za kłótnie i próby pokazania kto rządzi i wciskania całemu światu, że ma się rację zapłacą dzieci. A w Polsce bedzie coraz gorzej, bo takie rzeczpospolite, jak .... Niestety.
M
Mama
Głupia to ty jesteś, poczekaj do czwartej klasy a sama będziesz mieć problem. Zapewniam!
M
Mama
Chyba nie wiesz co piszesz, problem był i to duży. Ile gościu zapłaciłeś?
777
A SZkoKOła DAJE PRacem NIESIOŁOM I ELICIE AFICH BELFEGORUF. NaJLEPSzE SZKOŁY ZA GRANICOM
A NAJLEPI SZkolONE DZIECI UCITYELI A DZIECI Z FAWELI I SLUMSÓW OGŁŁU PiOne I ZłuPiOne KORKAMI.POLACTWO POtr afi.
G
Gość
TU SIEM LICZY INTERS UCITJELI PO KODzie. LIBER elity BRONKA BRONIARZA.by PRacy POLICKI JELITY nie stRATcili.19 godzin TYGODNIOWO NA 11JEDENASTOm I i 9MIESIEnCy URloPOu.
m
m
Jesteś doskonałym przykładem na to, jak indoktrynacja pisu działa.....
x
x
Bez problemu można było uzyskać odroczenie. Mamuśkom jest wygodniej, żeby dziecko poszło raczej do przedszkola niż do szkoły, bo by się musiały trochę zorganizować, wysilić. Znam takie co najpierw podniosły larum, że jak to dziecko od 6 lat do szkoły, więc szybko poleciały do poradni po odroczenie, a potem tego żałowały, bo zobaczyły że dziecko w przedszkolu się nudzi. Elbanowscy się do tej histerii rodziców przyczynili. I dobrze na tym zarobili.
m
mag
ja poszłam do szkoły w wieku 6 lat , w czasach gdy nie było żadnych psychologów szkolnych, dostawało się linijką po łapach za brak liczmanów, decyzja należała tylko do mamy , dyrekcji szkoły i do mnie ! PS. do dzisiaj żyję i to z dobrym wykształceniem.
K
Krakus
Najlepiej było im dać od razu w wieku 6 lat przymusowy kredyt we franku na edukacje - wtedy by pracowali do 70-tki.
T
Thunderbolt
...wiochmenka z kompleksami. Co mnie zachód interesuje? ja patrzę na nas, na to co tutaj mamy. Dziecko może być świetnym uczniem ale tutaj chodzi o emocje. Niektóre dzieci nie są gotowe na taki skok. Dajmy im rozwijać się swoim rytmem.
r
rodzic
Nie chodziło i formowanie dzieci tylko o to by rok wcześniej kończyły edukację i rok wcześniej poszły do pracy czyli nie tylko praca do 67 roku życia ale i rok wcześniej zaczęta czyli zyskaliby nie dwa a trzy lata.
M
Mietek
Ryży Dyzma zwany Rudym Kundlem z Brukeli. Niech tylko wróci.
O
Olo
Nie wszystkie dzieci są jednakowe. Ty powinnaś zostać trzy lata w pierwszej klasie i wtedy może byś coś zrozumiała wymóżdżeńcu.
S
Staszek
POpaprańcom chodziło o szybkie oderwanie dzieci od rodziny i chcieli mieć możliwość "formowania" dzieci - wmawiania im gender i innego pedalstwa. Chcieli też wydłużyć czas pracy - rok wcześniej zaczyna, a dwa lata (mężczyźni - 67lat) kończy. Mam nadzieję że Kaczyński to POpaprane i czerwone szambo opróżni do dna. Dużo gnoju narobili przez osiem lat.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska