Przypomnijmy, że argumentacja wójta jest taka, że ośrodek nie służy bezpośrednio mieszkańcom wsi, nie promuje gminy, a zajmuje się jedynie organizacją drogich przedsięwzięć.
Sprawa konfliktu na osi ośrodek - gmina nie jest nowa. Samorząd w sierpniu 2004 r. zlikwidował ośrodek, razem ze Szkołą Podstawową w Szafarni. Miesiąc później stał się on wojewódzką instytucją kultury i został przejęty przez zarząd województwa.
Zgodnie z umową, którą gmina zawarła z zarządem, przekazała ona ośrodkowi w nieodpłatne użytkowanie na czas nieokreślony grunt i pałac. Oba podmioty zobowiązały się też do finansowania bieżącej działalności i remontów ośrodka. Gmina co roku płaci 50 tys. zł. A władze województwa przyznają roczny budżet - kilkanaście razy większy niż wkład gminy. W 2005 r. było to ok. 560 tys. zł, obecnie 600 tys. zł. W tym czasie sejmik przekazał też ponad 3,3 mln zł na remont.
- Budżet ośrodka jest znaczny i pozwala na wszechstronny jego rozwój. Rezygnacja gminy z przekazywania 50 tys. zł nie zakłóci jego funkcjonowania - mówi dyrektor Elżbieta Buler. Nie zgadza się też ona z zarzutem, że ma obowiązek promować gminę.
- _Nigdzie nie jest to zapisane. Umowa mówi o wykorzystaniu mienia ośrodka na cele związane z kulturą, turystyką i promocją województwa. A nie gminy. Mimo to, ośrodek promuje gminę samym swym istnieniem i działalnością, przyciąganiem turystów polskich i zagranicznych, gości i całych wycieczek - _uważa dyr. Buler.
Czym, zgodnie ze statutem, ma zajmować się Ośrodek Chopinowski? Popularyzacją muzyki oraz wiedzy o życiu i twórczości Fryderyka Chopina, upowszechnianiem muzyki innych kompozytorów, gromadzeniem zbiorów, dokumentów, pamiątek związanych z życiem Chopina i upowszechnianiem różnych dziedzin kultury. Te zadania są realizowane m.in. poprzez koncerty z udziałem gwiazd, które cieszą się popularnością w całym województwie. I które kosztują. Ale mieszkańcy Szafarni mają ten przywilej, że dla nich dostępne są bilety ulgowe (muzeum zwiedzają za darmo).
- Swoje zadania ośrodek wypełnia należycie - ocenia dyr. Buler. - To dla nas zaszczyt i wyróżnienie, że mogą występować tu wielcy artyści, jak choćby Gabriela Kownacka, Jerzy Zelnik, Krzysztof Kolberger. Nie trzeba wyjeżdżać do Warszawy, by ich posłuchać i obejrzeć.
Pisaliśmy też o tym, że wójt chce odstąpić od współfinansowania ośrodka także dlatego, że nie spodobało mu się, że dostał fakturę za jego zwiedzanie z gośćmi w czasie ubiegłorocznych dożynek. Na to poskarżył się Urzędowi Marszałkowskiemu w Toruniu i część rachunku została anulowana. Dyr. Buler twierdzi, że wójt faktury chciał, a w efekcie jej wysokość została znacznie zmniejszona i obejmowała tylko zakupione wydawnictwa: - To 105 zł do teraz nie zostało zapłacone. I dodaje: _- _Ośrodek ma dobrą bazę, piękne wnętrza, dobrych mecenasów kultury, świetnych artystów i oddanych pracowników. Jestem z tego bardzo dumna.
Za modernizację wnętrz w ub. r. dyr. Buler otrzymała nagrodę Grand Prix, przyznawaną przez Kujawsko-Pomorską Izbę Budowlaną.
Skarga wójta Konczalskiego do Urzędu Marszałkowskiego była jedyną oficjalnie złożoną uwagą.