Pani Alicja w kamienicy przy ul. 3 Maja mieszka od urodzenia. Od wielu lat pracuje też w jednym ze sklepów spożywczych przy deptaku. - Kiedy się pamięta, jak ta ulica wyglądała kilkanaście lat temu, smutek ogarnia - mówi. Pani Ala chodziła do "trójki" - szkoły podstawowej, która ma siedzibę przy ul. Cyganka. Teraz uczą się tu jej wnuki. - Ta ulica jest jeszcze gorsza od deptaka - uważa kobieta. - Opuszczone, brudne wystawy, ludzie wystający w bramach. Wielu z nich od rana jest pijanych. Nie puszczamy wnuków samych do szkoły, choć teoretycznie wszyscy tu się znamy i wydawałoby się, że "swoi" są bezpieczni.
Piękna kamienica, niebezpieczne okolice
Pani Jolanta, absolwentka innej śródmiejskiej podstawówki nr 9, mieszkała w jednej z najbardziej okazałych, zabytkowych kamienic na deptaku. - W sąsiedztwie mieliśmy złodziejską rodzinę - opowiada. - Zostali tu przekwaterowani. Wszyscy wiedzieli, że kradną, ale moja mama powtarzała, że nawet złodzieje mają honor i sąsiadów zostawią w spokoju. I tak było, tyle że od tych czasów minęło ponad pięćdziesiąt lat...
Dziś okolice tej kamienicy to niebezpieczne miejsce. W bramie stoją agresywni zakapturzeni nastolatkowie. - Wieczorem strach jest przejść - przyznaje jedna z rozmówczyń, mająca tu sklep od ponad ćwierć wieku. Daje do zrozumienia, że aby mieć spokój, od czasu do czasu "wrzuca" pijaczkom po kilka groszy. - Sądzę, że tak robią prawie wszyscy, którzy nie chcą się bać o swoje wystawy. Tylko nie mówi się o tym głośno.
Będzie spotkanie w ratuszu
Właściciele domów przy ul. 3 Maja, a także ci, którzy mieszkają tu od wielu, wielu lat, nie tylko wspominają. Chcą zmian. - Staramy się o to intensywnie - mówi Mariusz Bednarek, przewodniczący Stowarzyszenia Właścicieli Włocławskich Nieruchomości. - Poczucie wstydu i złość za stan, w jakim ulica się znajduje, to dobry motyw do działań. Mamy nadzieję, że obecny prezydent nam pomoże, że razem uda nam się zapobiec degradacji deptaka.
Spotkanie z właścicielami nieruchomości i władz już wkrótce. Będziemy tam.
Czytaj e-wydanie »