56-letni kierowca nie żyje, bo zabił go upał

56-letni kierowca nie żyje, bo zabił go upał. Był bardzo rozważnym kierowcą, nie jeździł nigdy szybciej niż 90 kilometrów na godzinę. W upalny, duszny dzień, taki, jak dzisiaj, usiadł za kierownicę. Zasłabł. Jego auto wpadło pod tira. Mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Do zdarzenia doszło w Cegłowie na Mazowszu.

Plażowiczów zszokowała wiadomość, że nad jeziorem zmarła jedna z opalających się pań. Nikogo nie dziwiło, że kobieta nie porusza się. Do czasu: gdy wszyscy turyści pod koniec dnia opuszczali plażę, ktoś niechcący potrącił leżącą urlopowiczkę. Okazała się martwa. Lekarz stwierdził, że przyczyną było przegrzanie organizmu i zawał.

W naszym regionie też nie brakuje takich tragicznych przypadków. W Osiu pod Świeciem żar lejący się z nieba był przyczyną śmierci 72-latki. Starsza pani od lat leczyła się na serce. Nagle zasłabła w swoim domu. Lekarz stwierdził zgon. Zabił ją upał.

Nie tylko ludzie są ofiarami gorąca. Na warszawskim Starym Mieście padł koń zaprzęgnięty do dorożki. Zwierzę padło nagle, ale nie zasłabło z wycieńczenia. - Przyczyną zgonu było przeciążenie układu krwionośno-oddechowego spowodowane upałem - rzekł weterynarz.

Ospałość, omdlenia, zmęczenie, nerwowość, zawroty głowy, szybki oddech, przyspieszone bicie serca, które w końcu przestaje pompować krew - tak może reagować nasz organizm, gdy boryka się z temperaturą, jak w tropikach.

Najpierw jest pot - to najbardziej widoczny objaw przegrzania organizmu. Ciało produkuje pot, gdy dostanie znak z ośrodka regulacji temperatury umieszczonego w mózgu.
Organizm pozbywa się wody, a jej brak może powodować zaburzenia krążenia, a co za tym idzie - nawet zawał.