Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A jednak poszli w bój krwawy i zwycięski

Hanka Sowińska
Wojciech Maciejewski (pierwszy od prawej) z grupą żołnierzy powstańczej armii
Wojciech Maciejewski (pierwszy od prawej) z grupą żołnierzy powstańczej armii
Nie było powszechnej mobilizacji, nikt im nie kazał opuszczać rodzinnych domów. A jednak poszli w bój. Krwawy, ale zwycięski. Bo powstanie wielkopolskie było jedynym, udanym zrywem wolnościowym Polaków.

 

Ostatnie dni grudnia 1918 r. Ponad sześć tygodni temu umilkły działa I wojny światowej. Po 123 latach niebytu politycznego na mapie Europy znowu pojawiła się Polska. Tymczasem Wielkopolska nadal jest w rękach Niemców. Podobnie jak Bydgoszcz.

W Poznaniu, z okazji przyjazdu Ignacego Jana Paderewskiego, wielkiego pianisty i wybitnego działacza politycznego, w Hotelu „Bazar" przygotowywany jest wielki raut. Niemcy chcą go zakłócić. Organizują pochód grenadierów i miejscowych Niemców. Nie spodziewają się, że napotkają opór.


Pułkownik Antoni Grygiel
Pułkownik Antoni Grygiel

Jozef Grubczyński

Tak 87 lat temu zaczęło się w Poznaniu powstanie. Szybko ogarnęło całą Wielkopolskę i sąsiednie regiony. Patriotyczny zryw przeciwko zaborcy trwał kilka miesięcy i zakończył się przyłączeniem Wielkopolski do odradzającej się ojczyzny. Wzięło w nim udział 70 tys. powstańców. Prawie połowa pochodziła z terenów obecnego województwa kujawsko-pomorskiego.

Wojciech Maciejewski miał 19 lat, gdy poszedł walczyć o wolną Wielkopolskę. Brał m.in. udział w walkach o Szubin. Potem poszedł na front wschodni. W wojnie polsko-bolszewickiej został ranny.

Na początku 2004 r., wspólnie z Kujawsko-Pomorskim Oddziałem Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 „Gazeta Pomorska" zorganizowała konkurs „Powstanie wielkopolskie w mojej rodzinie". Poznaliśmy losy wielu powstańców, opublikowaliśmy ich zdjęcia (cztery dziś przypominamy). To wtedy o Wojciechu Maciejewskim opowiedziała jego córka Eleonora Wypich. - Był dumny ze swojej przeszłości, a ja jestem dumna z bohaterskiej postawy mojego Ojca.



Siedemnastoletni Jan Kubis
Siedemnastoletni Jan Kubis

Pułkownik Antoni Grygiel

Jan Kubis miał tylko 17 lat, gdy poszedł do powstania. Jeszcze nie przebrzmiały echa zwycięskich walk, gdy on i jego koledzy ruszyli bronić młodej, polskiej niepodległości. Już w odrodzonej ojczyźnie uczył się zawodu leśnika. Niedługo cieszył się wymarzoną pracą. Przyszedł 1 września 1939 r. Pan Jan brał udział w wojnie obronnej, dostał się do niemieckiej niewoli. Przebywał w stalagu III A. Wyszedł z obozu w 1940 r. i dostał pracę leśnika u hrabiego Alvenslebena w Ostromecku pod Bydgoszczą.

Po wojnie UB nie dało mu spokoju. Aresztowany pod zarzutem przynależności do AK, trafił do więzienia na Wałach Jagiellońskich. Kiedy odzyskał wolność, wyjechał do leśnictwa Turowo. Tam doszło do tragedii. 23 listopada 1945 r. został zastrzelony przez sowieckiego oficera.

Siedemnastoletni Jan Kubis

Potomkowie Józefa Grubczyńskiego (1895-2001) żyją w Bydgoszczy. Syn - Eugeniusz Grubczyński - należy do TPPW. Wnuk Andrzej jest przekonany, że jego dziadek był wyjątkową postacią. - Żył w trzech wiekach, pracował do 80 roku życia i uczestniczył w wydarzeniach, które na trwałe weszły do historii Polski.

Miłość i szacunek do munduru Antoni Grygiel (1900-1992) zachował do końca życia. Jego zdjęcie, w mundurze uszytym na wzór oryginału, ukazało się w 1988 r. na okładce tygodnika „Perspektywy"

- Tato zawsze uważał, że służbę żołnierską ku chwale Ojczyzny rozpoczął od powstania wielkopolskiego. Dlatego ten mundur stanowił o Jego tożsamości. W nim też został pochowany - przypomniała córka Ewa Grygiel-Miska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska