Jerzy Polcyn, wójt gminy Książki chce, aby uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej z jego gminy byli rehabilitowani nie w Wąbrzeźnie, ale w nowym Domu Dziennego Pobytu w Bliźnie, który od 3 listopada będzie poprowadził "Caritas".
Swojej decyzji wójt nie skonsultował z szefostwem Warsztatów Terapii Zajęciowej. Rodzice uczestników zajęć dowiedzieli się o niej telefonicznie od pracownika urzędu gminy. Wójt Polcyn potwierdził swą decyzję także podczas spotkania z jedną z zaniepokojonych matek.
Z Książek do wąbrzeskich Warsztatów - samochodem kupionym przez gminę, za pieniądze Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - dowożonych jest pięć osób. Wszystkie w swoich orzeczeniach o niepełnosprawności posiadają zapisy, że ich rehabilitacja powinna być prowadzona w WTZ.
Renata, której syn od pięciu lat jest uczestnikiem wąbrzeskich warsztatów, o decyzji wójta Polcyna dowiedziała się w piątek, od telefonującego urzędnika. Przeżyła szok. Kobieta do dziś zastanawia się jak wytłumaczyć choremu dziecku, że będzie musiało rozstać się z miejscem i ludźmi, których tak dobrze zna. - To jakaś paranoja! Wąbrzeskie warsztaty są przecież najlepszym miejscem do rehabilitacji mojego syna. Nie mogę zrozumieć dlaczego inne gminy dowożą swoich uczestników na warsztaty, a nasza z tego rezygnuje. Sama nie mam możliwości, aby zapewnić synowi dowóz - tłumaczy zrozpaczona kobieta.
Z decyzją Jerzego Polcyna pogodzić się nie może również Justyna, siostra jednego z niepełnosprawnych mieszkańców gminy Książki. - Nikt nie pytał nas o zdanie, o zgodę na taką "przeprowadzkę". Nie wiemy nawet jakie warunki są w tym nowym domu. A z Wąbrzeźnem mój brat jest bardzo związany - mówi kobieta.
Nie tylko rodzice nie zgadzają się z decyzją, którą podjął wójt Książek. Również Marta Kowaliszyn, prezes wąbrzeskiego Stowarzyszenia Dzieciom Specjalnej Troski, które prowadzi Warsztaty Terapii Zajęciowej, jest tej decyzji zdecydowanie przeciwna. - Odejście piątki uczestników oznacza zupełną destabilizację warsztatów. Jedna z pracowni po prostu będzie musiała zostać zlikwidowana - mówi Marta Kowaliszyn.
To rodzice podejmą decyzję
Jerzy Polcyn w rozmowie z "Pomorską" zaprzecza, aby jakakolwiek decyzja w tej sprawie już zapadła. Przekonuje jednak: - W domu prowadzonym przez "Caritas" uczestnicy będą mieli zapewnioną fachową pomoc. Będzie tam pielęgniarka, pedagodzy i psycholodzy. Uważam, że jeśli taki dom powstanie w naszej gminie to właśnie tam powinni być dowożeni nasi mieszkańcy.
- To nie ja kieruję uczestników warsztatów terapii zajęciowej do Blizna, tylko Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie - dodaje wójt i zapewnia: - Oczywiście, ostateczna decyzja należy do rodziców. Jeśli tak zdecydują, to ich dzieci będą w dalszym ciągu dowożone do Wąbrzeźna.
Justyna Przybyłowska, kierownik wąbrzeskiego PCPR-u nie przypomina sobie, aby jej instytucja miała kierować niepełnosprawnych z Książek do Blizna. - Dom w Bliźnie nie może być alternatywą dla WTZ. Rehabilitacja w tych dwóch miejscach przebiega zupełnie inaczej - tłumaczy kierownik Przybyłowska.