- Pamiętam jak premier dziękował "Superwizjerowi" za ten materiał. Tymczasem 10 miesięcy później ABW wkracza do domu operatora i informuje go o zamiarze postawienia mu zarzutów. To jest działanie, które można zakwalifikować jako "mrożenie" mediów , czyli pokazanie, że są tematy, którymi lepiej się nie interesować - tak Bodnar skomentował sprawę wezwania na przesłuchanie Piotra Wacowskiego. Prokuratura Krajowa wycofała się później z zamiarów postawienia zarzutu dziennikarzowi.
- Nie przeceniałbym roli ambasador Mosbacher w zmianie decyzji prokuratury. Było ogólne społeczne oburzenie w tej sprawie. To miało duże znaczenie, chociażby sprzeciw blogerki Kataryny, która ma znaczny wpływ na opinie prawej strony - dodał.
Gość Onet Rano skomentował także sprawę aresztowania byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego. - W sprawie Marka Ch. obawa matactwa może być mocną przesłanką do orzeczenia aresztu. Należy jednak podkreślić, że zgodnie z polskim orzecznictwem i orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, obawa matactwa nie może być automatycznie zakładana przy przedłużeniu aresztu - zaznaczył.
- Martwi mnie sposób, w jaki podejrzani są zatrzymywani. Zawsze to musi być szósta rano, kominiarki, kamera w pobliżu. Z tym nie mogę się zgodzić, to nie było konieczne w tej sytuacji - dodał Bodnar. Skrytykował też inne metody stosowane w praktyce przez polskich śledczych, np. tzw. areszt wydobywczy.
Źródło: Onet