Adam Goździewski na odwrocie ulotki wyborczej zamieścił naszpikowaną błędami ortograficznymi tabelę kalorii...

a nie spotkałeś się z takimi zamierzonymi BŁĘDAMI, po to żeby trochę sie gadało??

facet nigdy nie był w polityce a już o nim głośno. potrafi zwrócić na siebie uwagę. ja osobiscie nie znam nazwiska żadnego radnego poprzedniej kadencji a goździewski już mi się kojarzy I O TO CHODZI.

Dziennikarka pisząca artykuł o błędach na tej ulotce przekręciła nazwisko mojego męża, zamiast Goździewki napisała Goździalski...wniosek:nawet najlepsi popełniają błędy!!!!!!!!p.s.sprostowanie w piątkowej pomorskiej:)

Fajny pomysł z tabelą, brawa dla kandydata.

Przesada z tym naszpikowaniem błędami.
Pracowałem w agencjach reklamowych jako grafik. Wybory to masakra, najgorszy okres w roku dla pracowników takiej agencji. Siedzenie po nocach w firmie, w domu stres czy wszystko dobrze przygotowałem i tak minimum przez miesiąc.
Pośpiech, nerwy, zmęczenie - to wszystko powodowało, że wielu z nas popełniało idiotyczne gafy (nie piszę tu tylko o błędach ortograficznych). Tak jakby ktoś nam mózgi powyłączał. Na szczęście sporo pomyłek udawało się wyłapać przypadkiem, np. przy druku.
Wszystko przez to, że kandydaci przychodzą na ostatnią chwilę i oczekują natychmiastowej realizacji, a pracodawcy godzą się na takie chore terminy.
Teraz jako freelancer omijam takie tematy z daleka.

Ps. klient, też dał ciała akceptując taką ulotkę.

No właśnie, moim zdaniem klient zawinił, nie przyglądając się temu, co zamierzał przekazać wyborcom. Pewnie zabiegany facet etc... Ale z drugiej strony pytam - to w jaki sposób on chce pomagać ludziom poprzez swoją pracą w ratuszu, skoro nie ma nawet czasu, żeby zerknąć na głupią ulotkę? Tak drodzy Państwo, tak właśnie wygląda praca radnego - nie zapoznają się z niczym i podczas sesji Rady Miasta głosują jak popadnie, bez zastanowienia... Bo im się spieszy...

P.S. Odnoszę wrażenie, że kilka powyższych wpisów to robota p. G. lub członków jego rodziny...

Fajny pomysł z tabelą, brawa dla kandydata.

Przesada z tym naszpikowaniem błędami.
Pracowałem w agencjach reklamowych jako grafik. Wybory to masakra, najgorszy okres w roku dla pracowników takiej agencji. Siedzenie po nocach w firmie, w domu stres czy wszystko dobrze przygotowałem i tak minimum przez miesiąc.
Pośpiech, nerwy, zmęczenie - to wszystko powodowało, że wielu z nas popełniało idiotyczne gafy (nie piszę tu tylko o błędach ortograficznych). Tak jakby ktoś nam mózgi powyłączał. Na szczęście sporo pomyłek udawało się wyłapać przypadkiem, np. przy druku.
Wszystko przez to, że kandydaci przychodzą na ostatnią chwilę i oczekują natychmiastowej realizacji, a pracodawcy godzą się na takie chore terminy.
Teraz jako freelancer omijam takie tematy z daleka.

Ps. klient, też dał ciała akceptując taką ulotkę.

i co z tego u dombrowicza wszyscy kandydaci są "napisani" z małej litery.... zarówno imie jakm i nazwisko kandydata...

MOŻLIWE ŻE TO JAKIŚ PRZECIWNIK POLITYCZNY CHCIAŁ GOŹDZIEWSKIEMU WBIĆ " GWÓŹDŹ DO TRUMNY ". FACET MIAŁ POMYSŁ NA ZWRÓCENIE NA SIEBIE UWAGI I WKURZYŁ TYM KOGOŚ KTO NA SWOJEJ ULOTCE NAPISAŁ O "GRUSZKACH NA WIERZBIE"

Mnie sie ten pomysl podoba, a pani Magdalena powinna sie ze wstydu do kreciej nory schowac.xD

Moim zdaniem to jest świetny pomysł z tą tabelą, nie spotkałam się jeszcze z czymś takim i mi się to podoba. A może rzeczywiście chodziło o zwrócenie na siebie uwagi tym błędem? W końcu ten gościu zrobił wokół siebie trochę szumu.

Pisanie artykułu bez podania nazwiska? Żałosne.
I trzeba najpierw trochę pomyśleć - takie ulotki produkuje agencja reklamowa, która zresztą ma swojego korektora (jak nie ma, to tylko źle o niej świadczy), takie błędy to wina firmy.

STARA ZASADA : NIE WAŻNE JAK SIE O KIMŚ MÓWI WAŻNE ŻE SIE MÓWI..... I O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI

A może winna jest agencja reklamowa - może pani Magda bedzie tak inteligetna i pomyśli, że raczej kandydat na radnego sam w piwnicy nie produkuje ulotek !!!!!!!!!!!!!!

I nie osadzajcie kandydata !!!!!!!!!!!!!!!!! tylko zpobaczcie jaka banda cepów i matołów pracuje w agencjach reklamowych.