Pierwsze doniesienia medialne o trafieniu rosyjskiego okrętu na Morzu Czarnym pojawiły się w czwartek wieczorem. Fregatę "Admirał Makarow" trafić miał przynajmniej jeden ukraiński, przeciwokrętowy pocisk manewrujący R-360 Neptun. W chwili trafienia okręt miał płynąć w pobliżu sławnej, ukraińskiej Wyspy Wężów.
Jak podaje Jarosław Wolski, dziennikarz zajmujący się wojskowością, Neptun trafił w umieszczone na dziobie okrętu komory wyrzutni rakiet pionowego startu.
Dziennikarz opublikował także nagranie, które rzekomo pokazuje płonącą, rosyjską fregatę.
Inni obserwatorzy działań wojennych wskazywali ponadto, że w rejonie ostatnich znanych pozycji rosyjskiej fregaty na Morzu Czarnym zaczęły krążyć rosyjskie samoloty, a z Krymu wyruszyły statki ratunkowe.
Odnosząc się do napływających doniesień Pentagon (Departament Obrony USA) stwierdził, że do tej pory nie otrzymał żadnych informacji, że rosyjska fregata została trafiona przez ukraińskie pociski przeciwokrętowe i zatonęła w pobliżu Odessy.
Zapytany o losy fregaty, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że "nic o tym nie wiem. Nie mamy takich informacji".
Krążownik "Moskwa"
Jeśli zniszczenie rosyjskiej fregaty zostanie potwierdzone - będzie to kolejna znacząca strata rosyjskiej marynarki wojennej w czasie trwającej napaści na Ukrainę.
Wcześniej, 13 kwietnia br., ukraińskie pociski Neptun dwukrotnie raziły flagowy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - krążownik "Moskwa", który pomimo rosyjskiej akcji ratowniczej, zatonął w trakcie holowania do portu.
Krążownik "Moskwa" to ten sam okręt, który 24 lutego 2022 r., w pierwszym dniu inwazji Rosji na Ukrainę, wzywał ukraińskich strażników granicznych znajdujących się na Wyspie Węży do poddania się. Ukraińscy funkcjonariusze odpowiedzieli wówczas: "Russkij wojennyj korabl, idi nach**" (pol. Rosyjski okręcie wojenny, idź w ch**).
