Więc Oliwia, Otylia, Mateusz i ich rówieśnicy dziś się stresują. Filip, jako jeden z nielicznych, na egzaminy przyjdzie na luzie.
Filip Gumowski już dostał się do szkoły średniej. Po pierwszym semestrze odbył rozmowę kwalifikacyjną i rozwiązał test z wiedzy, taka skróconą wersję tego prawdziwego. Od września będzie się uczył w prywatnym liceum ogólnokształcącym "Laboratorium" w Toruniu. Czeka go inny niż dotąd system nauczania, polegający na kumulacji godzin z danego przedmiotu. Lekcje chemii, fizyki, geografii, historii i biologii odbywają się dwa razy w roku szkolnym. Cały wrzesień uczeń ma na pierwszych dwóch godzinach historię, w październiku geografię, w listopadzie biologię itd.
- To, że wiem już, gdzie będę kontynuował naukę nie znaczy wcale, że nie chcę dobrze napisać testów - zastrzega Filip. Przygotowywał się do nich rozwiązując w ostatnim miesiącu dwa testy dziennie, głównie humanistyczne. - Nie zakuwałem, nie uczyłem się formułek. Po prostu sięgałem do książek po informacje, których nie miałem w pamięci bądź których nie byłem pewny. Mimo wszystko, obawiam się trochę chemii i matematyki.
Gimnazjum im Wybickiego w Rypinie - jak przyznaje cała czwórka naszych rozmówców - starało się ich przygotować do egzaminu. Były testy próbne, dodatkowe zajęcia z geografii, biologii, matematyki, fizyki, historii, chemii, języka polskiego. Uczniowie procedury egzaminacyjne znają na pamięć. Wiedzą, że ściąganie grozi powtarzaniem klasy.
- Chodziłam na dodatkowe lekcje, ale do testów nie jestem perfekcyjnie przygotowana. To jednak tylko i wyłącznie moja wina, że zbyt późno zaczęłam powtarzać - Otylia jest pesymistką. Koledzy bardziej niż ona sama wierzą w jej siły i wyrokują, że "jak zwykle niepotrzebnie panikuje". Tola (to skrót nietypowego imienia) chciałaby bardzo dostać się do V Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu. Jednak czarnowidztwo każe jej myśleć tylko o rypińskim ogólniaku, klasie biologiczno-chemicznej lub humanistycznej. A potem studia: psychologia, medycyna, dziennikarstwo.
- Najgorsza jest historia. Ja kompletnie nie mam pamięci do dat! A jak w teście humanistycznym będzie trzeba w dłuższej formie wypowiedzi użyć historycznych argumentów, to się na tym rozłożę - wyrokuje. Do listy "strasznych" przedmiotów dołącza też fizykę i chemię.
Oliwia planuje, że uda się jej zwycięsko przejść rekrutację do V lub X LO w Toruniu. Jak nie - zostaje miejscowy ogólniak, klasy te same, co u Toli.
- Rozprawka i reportaż spędzają mi sen z powiek - przyznaje. - Inne pytania nie są złe. Trzeba eliminować odpowiedzi, kierując się logiką i wtedy jest dobrze.
W domu rozwiązała kilkanaście testów, głównie z "Victora". - Boję się, bo bardzo mi zależy, żeby dostać się do szkoły w Toruniu - mówi.
Mateusz też nie chce zostać w Rypinie. Wybrał sobie liceum w Sierpcu, bo zajmuje 62 miejsce na 580 szkół w województwie mazowieckim. I jest tam klasa lingwistyczna z rozszerzonym językiem niemieckim, polskim i historią. Wyjściem awaryjnym jest ogólniak w Brodnicy.
- Wiążę swoją przyszłość z prawem lub dziennikarstwem - mówi. 1 czerwca będzie miał swój debiut w młodzieżowym Sejmie. Dostał jeden z 26 mandatów w naszym regionie za pracę o ratyfikacji traktatu europejskiego.
Mateusz nie jest zadowolony z wyniku próbnego testu. Nie poszło mu wypracowanie i fizyka oraz chemia. Ma nadzieję, że teraz będzie lepiej: - Wszyscy mówili nam, że próbny egzamin jest specjalnie trudniejszy od rzeczywistego, by nas zmotywować do nauki.
Na początku przyszłego tygodnia gimnazjaliści z Wybickiego już bez stresu i eksperymentalnie będą pisać test z języka obcego. W przyszłym roku ich koledzy także z tym przedmiotem będą musieli się zmierzyć.
Dziś i jutro za wszystkich trzecioklasistów trzymamy kciuki!