Adrian Miedziński uważa, że kłopoty z torem w półfinale Falubaz - Unia były przypadkowe. - Oglądałem ten mecz. Tor był przyczepny. Domyślam się, że przygotowywany był tak samo, ale gospodarze nie wzięli korekty na pogodę we wrześniu. Mam nadzieję, że tym razem pogoda dopisze i nie powtórzy się sytuacja sprzed lat, gdy kilka razy podchodziliśmy do meczu w Zielonej Górze. To świetny klub i nie spodziewam się niesportowych zagrywek. Ważne, żebyśmy mogli się na obu torach bezpiecznie pościgać i dostarczyć kibicom wiele frajdy. I niech lepszy zwycięży - podkreśla toruński żuzlowiec
Miedziński podkreśla, że Unibax nie boi się faworyzowanego Falubazu i celuje w mistrzostwo. - Chcemy wygrać także dla Chrisa to złoto. Finał był naszym celem i to się udało. Nie awansowaliśmy do niego, aby teraz pojechać bez presji i motywacji. Wiemy, że na stadionie będzie komplet kibiców. Nie przyjdą przecież po to, aby oglądać naszą walkę bez zaangażowania. Finał jest świetnym wynikiem, ale wcale nas nie zadowala. Myślę, że Falubaz także nie jest wcale pewny swego - dodaje.
Wywiad z Adrianem Miedzińskim w piątkowym wydaniu Gazety Pomorskiej. Tam także wiele innych ciekawostek przed finałem: typy dziennikarzy z Torunia i Zielonej Góry, przypomnienie poprzednich finałów Unibaksu oraz program na niedzielny mecz.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje