Chodzi o hodowlę należącą do Stanisława W., który na terenie swego gospodarstwa, m.in. w pomieszczeniach po byłej chlewni i nieocieplonych budach trzymał około 60 psów różnych ras. Wśród nich były owczarki niemiecki, labradory, amstafy, ale też mieszańce.
Kontrola, jaką przeprowadziła w Trutowie (gmina Kikół) Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna w obecności przedstawicieli toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt wykazała, że czworonogi przebywały w niewłaściwych warunkach.
Z ustaleń kontrolerów wynika, że psy były brudne, trzymane na łańcuchu, niewłaściwie karmione. W miskach nie było wody. Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna stwierdziła, że nie wszystkie czworonogi były szczepione. Ponadto w gospodarstwie panował bałagan.
Sprawa trafiła do lipnowskiej policji i prokuratury. Prokuratura analizuje materiały. Jak się dowiedzieliśmy, prawdopodobnie zostanie wszczęte postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami. - Pod pojęciem znęcania się nad zwierzętami kryje się między innymi trzymanie w niewłaściwych warunkach - wyjaśnia prokurator Marzena Jesionowska.
Czy właściciel hodowli miał zezwolenie na jej prowadzenie? - Będziemy to wyjaśniać - mówi prokurator Jesionowska. Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Gminy w Kikole, zezwolenie na tę hodowlę nie było wydane.
Co dalej z psami? Do Urzędu Gminy wpłynął wniosek powiatowego lekarza weterynarii o odebranie zwierząt Stanisławowi W. i przekazanie ich do schroniska.
Gmina ma jednak problem. Bo dwutygodniowy pobyt w schronisku jednego psa kosztuje około 250 zł, miesięczny - 500 zł. - Nie mogę sobie pozwolić na wydanie trzydziestu tysięcy złotych na opłaty za psy - mówi wójt Józef Predenkiewicz. - Te pieniądze potrzebne są między innymi na zasiłki. Można byłoby je wypłacić stu mieszkańcom - każdemu po trzysta złotych.
Władze gminy mają świadomość, że wyegzekwowanie od właściciela opłaty za pobyt zwierząt w schronisku będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Zwróciły się więc do Stanisława W. o zrobienie porządku w gospodarstwie i poprawienie warunków bytowych psów.
Po kontroli Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej i Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt hodowla w Kikole zmniejszyła się. Wczoraj było tam około 40 psów. Właściciel tłumaczył, że pozostałe czworonogi sprzedał.