Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afganistan. Zginął pochodzący w Lubelszczyzny Marcin Poręba

Bogusława Piekut
KTO Rosomak
KTO Rosomak Fot. wikipedia.org
Plutonowy Marcin Poręba z 5 Pułku Inżynieryjnego w Szczecinie jest 11 śmiertelną ofiarą w Afganistanie. Nasz żołnierz zginął w piątek 4 września po południu podczas ataku na polski konwój. Jego pięciu kolegów, w tym saper ze Szczecina, odniosło obrażenia, które nie zagrażają ich życiu.

Ciało naszego żołnierza przyleci do kraju prawdopodobnie w poniedziałek 7 września, najpóźniej we wtorek 8 września. Plutonowy Poręba ma być pochowany w rodzinnym Szczecinie koło Gościeradowa na Lubelszczyźnie. Tam mieszkają jego rodzice.

- To był żołnierz kompetentny, doświadczony i znakomicie wyszkolony - mówią o Marcinie jego koledzy ze szczecińskiego pułku.

Jak poinformował major Marcin Gil, rzecznik prasowy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, do tragedii doszło podczas przejazdu konwoju z bazy Ghazni do bazy Giro. Pod transporterem Rosomak, który w kolumnie pięciu pojazdów wracał do bazy, został zdetonowany improwizowany ładunek wybuchowy.

Na miejsce wypadku natychmiast wezwano śmigłowce ewakuacji medycznej. Rannych żołnierzy przetransportowano do bazy w Ghazni. W akcji ratowniczej, oprócz amerykańskich śmigłowców ewakuacji medycznej, brały także udział polskie śmigłowce z sił szybkiego reagowania: Mi-17 i Mi-24.

Poszkodowani żołnierze odnieśli rany odłamkowe rąk i nóg. U żołnierza, który został najciężej ranny stwierdzono złamanie kości udowej i uraz miednicy. Ich stan medycy oceniają, jako stabilny, niezagrażający życiu.

32-letni plutonowy Marcin Poręba służył w Polskim Kontyngencie Wojskowym po raz drugi. Wcześniej na pierwszej zmianie w Iraku. Żołnierz osierocił 7-letniego syna. Był po rozwodzie. W wojsku służył od 1997 roku. Najpierw w Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie, następnie w 55 Pułku Przeciwlotniczym w Szczecinie-Podjuchach. Tam pełnił zasadniczą i nadterminową służbę wojskową. W maju 2001 roku został przeniesiony do 5 Pułku Inżynieryjnego. Od czterech lat był żołnierzem zawodowym. Na misję do Afganistanu wyjechał w kwietniu 2009 roku. Był dowódcą patrolu saperskiego.

To jedenasty polski żołnierz poległy w Afganistanie i trzeci ze szczecińskich jednostek.

Po tragedii w kraju rozgorzała dyskusja czy Rosomak dostatecznie chroni naszych żołnierzy. - Nawet najdoskonalszy sprzęt nie zapewni 100 procent bezpieczeństwa, ale będą kolejne próby, żeby to bezpieczeństwo zwiększyć - mówił podczas konferencji prasowej ppłk Dariusz Kacperczyk, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.

Jak silny musiał być ładunek, który zniszczył naszego Rosomaka? Zdaniem fachowców - ważył ponad 100 kilogramów.

W sobotę 6 września w polskiej bazie Ghazni w Afganistanie odbyła się ceremonia pożegnania plutonowego Marcina Poręby.

Abecadło Rosomaka

Abecadło Rosomaka

* załoga: 11 żołnierzy;
* masa bojowa: ok. 22 tony;
* uzbrojenie: armata Bushmaster kal. 30 mm, karabin maszynowy UKM 2000C kal. 7,62 mm lub 12,7 mm;
* prędkość max: po drodze 100km/h, w wodzie 10km/h;
* zasięg: min. 500km;
* pokonywane wzniesienia: do 60 proc.

KTO Rosomak, w którym nasi żołnierze walczą w Afganistanie, mimo krótkiego stażu w wojsku stał się już legendą. Nasi sojusznicy z NATO patrzą na niego z zazdrością, a talibowie na jego widok klną i zazwyczaj odstępują od ataku na polski konwój. Niestety, w piątek po raz pierwszy "dobrali" się do transportera i jadącego nim żołnierzy.

Jednak przyczyn zniszczeń KTO nie poznamy zapewnie nigdy. Zdaniem wojskowych, takie informacje mogłyby łatwo zostać wykorzystane przez wroga do kolejnych ataków na nasze patrole.

Dotąd talibowie odstępowali od ataku na polskie Rosomaki, choć nie zawsze. Podczas poprzedniej zmiany, której trzon grupy bojowej stanowili żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej, uderzyli w szczecińskiego Rosomaka granatnikiem RPG 7W. Pocisk sięgnął celu i odbił się od pancerza jak piłeczka ping pongowa. Siła rażenia była tak duża, że ranny został siedzący we wnętrzu dowódca wozu - kapral z 12 BZ.

Żołnierze chwalą Rosomaka. - To doskonały wóz bojowy - przekonywał "GŁOS" podczas ćwiczeń przed afgańską misją dowódca KTO kpr. Dariusz Łojek z 12 BZ. - Rosomak bezpiecznie wozi nasze tyłki, chroni przed kulami, rozpoznaje wroga nawet w nocy, skutecznie strzela i doskonale pływa.

To nie koniec pochwał pod adresem Rosomaka. - Wielką jego zaletą jest sylwetka i uzbrojenie. Zarówno masywny kształt, który "poprawiliśmy" dokładając dodatkowe opancerzenie, jak i 30 mm działko robią wrażenie - mówił nam podczas ćwiczeń na poligonie drawskim gen. bryg. Piotr Pcionek, zastępca szefa szkolenia Wojsk Lądowych. - Rosomaki są znacznie bardziej odporne na ataki niż amerykańskie samochody Humvee.

Rosomaka chwalą też Amerykanie i Brytyjczycy. W ich zgodnej opinii, polski wóz bojowy jest najlepszym pojazdem tej klasy używanym obecnie w Afganistanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska