– Ten człowiek wpadł nagle do szkolnej szatni – opowiada jeden z rodziców. – Nie miał na twarzy żadnej osłony. Zaczął krzyczeć, że wszyscy mają ściągnąć maseczki, że nie powinni ich nosić. Dzieci bardzo się wystraszyły. Nikt nie wiedział, co on jeszcze może zrobić.
Ponieważ mężczyzna nie chciał się uspokoić, jedna z nauczycielek wezwała policję. Zanim patrol przyjechał na miejsce, agresora obezwładnił i wyprowadził przed szkołę nauczyciel wychowania fizycznego.
– Policjanci próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną, jednak on kompletnie nie reagował na ich obecność – relacjonuje st. sierż. Aneta Kotynia z Komendy Powiatowej Policji w Koluszkach. – Nie wykonywał poleceń, stawiał opór i obrażał wszystkich dookoła. Ponieważ całej sytuacji przyglądały się dzieci, funkcjonariusze zdecydowali o przewiezieniu agresora na komendę.
Tam mężczyzna, który okazał się ojcem jednej z uczennic podstawówki, został przesłuchany i przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy. Policjanci mówią, że nie było przesłanek, żeby sprawdzić, czy jest pod wpływem innych środków odurzających.
– Mężczyzna nie został aresztowany – mówi st. sierż. Aneta Kotynia. – Przedstawiono mu zarzuty nieodpowiedniego zachowania w miejscu publicznym oraz zakłócania spokoju. Sprawa została skierowana do sądu. Mężczyźnie grozi areszt, ograniczenie wolności bądź grzywna do 500 zł. O zajściu poinformowaliśmy też sanepid, który w związku z sytuacją epidemiczną może ukarać koluszkowianina mandatem za nieprzestrzeganie obostrzeń.
