Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AHE nadal nabiera studentów...

Ewa Abramczyk-Boguszewska [email protected] tel. 052 32-63-213
- Studiowaliśmy, a teraz dowiadujemy się, że naszych kierunków nie było! - mówią rozżaleni studenci łódzkiej Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej. Tymczasem akademia wciąż prowadzi rekrutację.

O problemach swojej uczelni studenci dowiedzieli się z mediów. - Od kilku tygodni żyjemy w ciągłej niepewności - mówią. - Uczelnia zapewnia nas, że wszystko dobrze się skończy, ale czy na pewno? Mamy żal, że przez tyle lat szkoła nie uporządkowała swoich spraw. Oszukali nas!

Są i tacy, którzy solidaryzują się z AHE. - Niepotrzebnie rozpętano całą tę aferę - mówi jeden z nich. - Skończylibyśmy studia, dostalibyśmy dyplom. Nie rozumiem, dlaczego teraz nagle mówi się, że powinniśmy studiować w Łodzi, a nie w Bydgoszczy? Co za różnica?

Wszystkie wątpliwości miała rozwiać czwartkowa telekonferencja studentów z Łodzi i siedmiu regionalnych ośrodków z rektorem AHE, prof. Andrzejem Nowakowskim. Czy tak się stało?

Z Bydgoszczy pytania zdążyły zadać rektorowi dwie osoby. Wszyscy dowiedzieli się za to, że całą burzę rozpętały media i złośliwa konkurencja, która chce zabrać uczelni studentów. Rektor tłumaczył, że na ocenę ministerstwa czeka teraz program naprawczy AHE.

Autokarem do Łodzi

Na sali gorąco zrobiło się później, gdy na pytania, już na miejscu odpowiadał dr Jacek Cheba, prorektor ds. studiów niestacjonarnych i zamiejscowych AHE.

Zdenerwowani studenci pytali o swój los. Prorektor tłumaczył, że teraz na wielu kierunkach będzie można kształcić się w Zamiejscowych Ośrodkach Dydaktycznych (według zasady jeden kierunek - jeden ZOD). Uczelnia tworzy je w błyskawicznym tempie. Aleksandra Mysiakowska, rzecznika AHE mówi, że powstało ich już 58!

W regionie są w Bydgoszczy (dla informatyki, zarządzania, transportu; kulturoznawstwo działa w ramach Wydziału Zamiejscowego AHE), Grudziądzu (dla informatyki i politologii), Inowrocławiu i Człuchowie (w obu miastach dla pedagogiki).

W ZOD-ach, inaczej niż w punktach rekrutacyjnych, można prowadzić zajęcia. Dwie trzecie zajęć powinno odbywać się na miejscu, reszta - już w Łodzi. - Będziemy teraz pilnować, żebyście jeździli tam na zajęcia - mówił prorektor Cheba.
- Czy w związku z tym wzrośnie czesne? - pytali studenci.
Cheba odpowiadał, że czesne może wzrosnąć. - Ale nie będzie to znacząca podwyżka - mówił.
- Czy będziemy musieli na własny koszt dojechać do Łodzi?
- Planujemy, że podstawimy autokary. Zjazdy będą jednodniowe. Pojadą z wami wasi nauczyciele. Skoro ministerstwo oczekuje, że przyjedziecie do Łodzi, będziemy tego pilnować - powtarza Cheba.

Co w przypadku studentów kierunków, dla których ZOD nie powstanie? W Bydgoszczy taki problem mają m.in. studenci pedagogiki, filologii angielskiej oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Aleksandra Mysiakowska zapewnia nas, że nie będzie z tym kłopotu. Mówi, że od 1 października uczelnia zamierza tworzyć kolejne ZOD-y tak, aby np. w Bydgoszczy żacy na wszystkich kierunkach mogli studiować w ZOD.

Wykształcą na odległość

Zaniepokojeni byli studenci studiów magisterskich uzupełniających. Na przykład, w Bydgoszczy jest to zarządzanie. ZOD-y nie mogą prowadzić zajęć na studiach drugiego stopnia. Co w tej sytuacji? - Zajęcia będą odbywały się zgodnie z zasadami kształcenia na odległość - tłumaczył Cheba.

Aleksandra Mysiakowska dopowiada szczegóły: - W ramach tych studiów 60 proc. programu przewidzianego dla danego kierunku studenci realizują zdalnie (przy wykorzystaniu metod i technik kształcenia na odległość) natomiast pozostałe 40 proc. zajęć realizowane są w ramach organizowanych zajęć w siedzibie uczelni w Łodzi.
- A obrony? Gdzie będą się odbywać? - podczas czwartkowego spotkania pada kolejne pytanie .
- Również w Łodzi - odpowiada Cheba.

Ministerstwo wyjaśnia

KOMENTARZ AUTORKI

Gdy zapytałam w ministerstwie, dlaczego dopiero teraz zajęło się łamaniem prawa na AHE, usłyszałam: - Mieliśmy wcześniej sygnały od studentów o nieprawidłowościach, ale uczelnia wszystko wyjaśniała.
I to wystarczyło? Dlaczego ministerstwo tak długo nie kontrolowało oddziałów AHE? Dlaczego dopiero teraz parlamentarzyści wzywają resort do zlikwidowania uczelni?

Studenci chcą, żeby sprawa ucichła. Można ich zrozumieć, ale czy będą dumni ze skończenia takiej uczelni?

Tymczasem ministerstwo nadal prowadzi postępowanie w sprawie cofnięcia uprawnień do prowadzenia działalności przez uczelnię.

Państwowa Komisja Akredytacyjna wydała negatywną opinię o informatyce (decyzję o cofnięciu lub zawieszeniu uprawnień do nauczania podejmie minister nauki). Tymczasem wciąż trwa nabór na ten kierunek, bo teoretycznie - dopóki nie zapadnie decyzja ministra - AHE ma takie prawo. Jak się dowiedzieliśmy biurze prasowym ministerstwa nauki, decyzja w sprawie łódzkiej akademii powinna zapaść w najbliższych tygodniach.

- Nawet gdyby zapadła decyzja negatywna dla AHE, likwidacja uczelni nie następuje z dnia na dzień. Zajęcia odbywają się do końca roku akademickiego, a uczelnia musi zapewnić dalszą naukę studentom. Za wcześnie jednak, aby o tym mówić - usłyszeliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska