Czytaj też: Polacy zalewają skarbówki donosami. Żona donosi na męża, a mąż na sąsiada
Idea kampanii Ministerstwa Finansów "Nie bądź jeleń, weź paragon", której zimowa edycja właśnie trwa, jest słuszna. Ma przypominać, że wydanie paragonu w sklepie czy restauracji, ma znaczenie dla klientów, bo potwierdza sprzedaż. Jest ważne również dla wszystkich podatników. Gwarantuje, że pieniądze trafią tam, gdzie powinny, czyli do budżetu.
Czytaj więcej o tej akcji: Nie bądź jeleń, weź paragon. Od dziś inspektorzy kontrolują firmy związane z zimowym wypoczynkiem
Klienci nie chcą paragonów
- Biorę paragony, gdy płacę za buty czy sprzęt RTV, przydadzą się w razie reklamacji - mówi panz Kruszwicy. - Ale nie biorę, jeśli kupuję bułki czy chleb.
Takie praktyki są znane choćby pani Irenie, handlującej pieczywem na jednym z toruńskich targowisk (prosi o anonimowość). - Klienci pakują towar i szybko odchodzą, mam ich gonić? Gdy kupują reklamówki, wrzucam do nich paragony, ale gdy przychodzą z własnymi torbami, wydruki z kasy zostają.
- Gdy ktoś płaci kartą za benzynę, owijam ją paragonem, by i jedno, i drugie włożył razem do portfela - o skutecznym sposobie wciśnięcia paragonu opowiada pracownik stacji paliw Lotos w Bydgoszczy (też anonimowo).
W przeciwnym razie może być tak: - Zapłaciłem 1000 zł kary - skarży się właściciel małego sklepu w centrum Bydgoszczy. - Inspektor udając klienta kupił jakiś drobiazg i szybko wyszedł. Zanim oderwałem paragon, zatrzasnął drzwi. Zająłem się klientem, który był następny w kolejce. Po chwili inspektor wrócił i wlepił mi mandat. To nieetyczne!- nie kryje oburzenia sklepikarz.
Mandaty od 150 do 3 tys. zł
- Inspektorzy nie mogą w ten sposób postępować - w nasze informacje nie wierzy Bartosz Stróżyński, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy. Potwierdza tylko, że sprzedawcy wpadają na mniejszych kwotach, od kilku do kilkunastu złotych: - Mandaty są z reguły nakładane w związku ukrywaniem obrotów na kasie fiskalnej. Kary za niewydawanie paragonów są sporadyczne i dotyczą sytuacji, w których zachodzi podejrzenie, że sprzedawca robi to celowo, a w rzeczywistości ewidencjonuje mniejsze sumy, bądź gdy na kasie fiskalnej "wisi" wiele paragonów, co świadczy, że to stała praktyka.
Dodajmy, że najniższy taki mandat wynosi 150 zł, najwyższy 3 tys. zł. W zeszłym roku kontrolerzy wymierzyli ich w regionie ponad 3 tys. , na łączną kwotę ponad 630 tys. zł.
Weź udział w sondzie: Popieracie akcję "Nie bądź jeleń, weź paragon"?
