https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

AkzoNobel obiecuje pomoc zwalnianym pracownikom włocławskiej fabryki

Barbara Szmejter
Decyzja koncernu Akzo Nobel o zlikwidowaniu już za półtora roku zakładu we Włocławku, zszokowała nie tylko pracowników fabryki.

Kolejny zakład, będący niemal ikoną Włocławka, ma zostać zamknięty. Nasza wczorajsza informacja o planowanej likwidacji fabryki przy ul. Duninowskiej i przeniesieniu produkcji do Pilawy, spotkała się z gorącym odzewem ze strony Czytelników i internautów. Włocławianie są przerażenie, że z mapy miasta zniknie kolejny zakład produkcyjny.

- Prędzej bym się spodziewał, że tama pęknie - mówił nam dziś Czesław Zawadzki, przewodniczący związku zawodowego inżynierów i techników, który w fabryce przepracował ponad 41 lat. Podobnie jak inni pracownicy pan Czesław miał za sobą nieprzespaną noc. - Tacy jak ja sobie poradzą, martwię się jednak o młodszych pracowników.

Aleksandra Ratajczak z Rady Pracowniczej, pracująca w fabryce od siedmiu lat, również mówi o szoku. - Ludzie jeszcze nie wiedzą, co zrobią w nowej sytuacji, muszą wszystko przemyśleć, muszą się zastanowić - opowiadała dzisiaj, zaraz po zakończeniu spotkania przedstawicieli załogi z reprezentantami zarządu AkzoNobel. - Pracodawca zaproponował nam różne możliwości, musimy zastanowić się, z której z nich skorzystać. W tym celu wśród pracowników zostanie przeprowadzona ankieta. Mają się wypowiedzieć, jak widzą swą dalszą przyszłość.

Firma proponuje pracownikom kilka możliwości. Dla stu osób może znaleźć się praca w rozbudowywanym zakładzie w Pilawie. To niewielka miejscowość w woj. mazowieckim, niedaleko Garwolina. Kolejnych 30 pracowników może znaleźć pracę w Warszawie. AkzoNobel pokryje koszty przeprowadzki, pomoże w znalezieniu mieszkań. To jednak nie wszystko. - Opracowany został specjalny program, polegający na negocjacjach z firmami w regionie, aby ułatwić znalezienie pracy zwolnionym pracownikom - mówi Janusz Naglik, dyrektor generalny AkzoNobel w Polsce. Koncern chce nawet częściowo refundować nowym pracodawcom koszty zatrudniania obecnych pracowników fabryki farb.
- Szesnastego października dostaliśmy informację o dobrych wynikach ekonomicznych firmy, a kilka dni później przyszła wiadomość o planowanej likwidacji naszego zakładu... - mówi z goryczą Czesław Zawadzki. Związek nie podjął jeszcze decyzji, jakie podejmie kroki.

Negocjacje trwają. - W całym zakładzie powstaną punkty konsultacyjne, w których członkowie załogi na bieżąco będą się dowiadywać o aktualnej sytuacji - obiecuje Janusz Naglik.

Przedstawiciel koncernu Tomasz Stepek spotkał się dzisiaj z pierwszym zastępcą prezydenta Włocławka Jackiem Kuźniewiczem. - Przekazałem informację o planach związanych z zakładem we Włocławku, bardzo zależy nam bowiem na dobrej współpracy w tym czasie z Urzędem Miasta i z Powiatowym Urzędem Zatrudnienia.

Pracownicy fabryki, kończący ranną zmianę, nie chcieli dziś komentować tego, co się stało. Smutek w oczach i bezradne wzruszenie ramion były jedynym komentarzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
szuja
W dniu 22.10.2009 o 20:43, ~Max~ napisał:

Precz z komuną!!


Brawo ,brawo niech żyje i rozkwita Katolicko-Solidarnościowa Rzeczpospolita. Hahahaha
~Max~
Precz z komuną!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska