We wtorek, równolegle z meczem reprezentacji Polski, Albańczycy walczyli o kolejne punkty w fazie eliminacji Euro 2024. Przed startem meczu w Torshavn murowanym faworytem byli goście, którzy na boisku potwierdzili tę tezę. Podopieczni trenera Sylvinho w dwóch poprzednich meczach przegrali z Polską 0:1 i wygrali z Mołdawią 2:0. Gospodarze ulegli Czechom 0:3, a swój jedyny punkt zdobyli w meczu z Mołdawią.
Albańczycy objęli prowadzenie po 21 minutach meczu, kiedy po zespołowej akcji piłkę w bramce umieścił Nedim Bajrami. Gospodarze w pierwszej połowie chcieli zamknąć mecz, jednak nie byli skuteczni, a rzutu karnego nie wykorzystał Sokol Cikalleshi. Przy jedenastce dobrą interwencją popisał się bramkarz Wysp Owczych Teitur Gestsson. Ku zaskoczeniu wszystkim to gospodarze w końcówce pierwszej połowy doszli do głosy i na chwilę przed gwizdkiem wyrównali rezultat meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, gola strzelił Odmar Faeroe.
Albańczycy w szatni musieli dostać zimny prysznic, bowiem od startu drugiej połowy ruszyli do ataku. Po pięknym uderzeniu zza pola karnego Kristjana Asslaniego goście prowadzili 2:1. Choć zawodnicy Wysp Owczych dochodzili do głosu, to nie mogli skutecznie zakończyć swojej akcji.
W ostatniej akcji meczu wynik na 3:1 podwyższył zawodnik Legii Warszawa Ernest Muci, który na boisku pojawił się w trakcie drugiej połowy meczu.
