Agnieszka Kobus-Pęńsko dzisiaj
(fot. Kamila Mróz)
- Tylko nie to! - irytuje się pięcioletnia Agnieszka, bo bardzo nie lubi fotografa. Tradycja to jednak tradycja. Rodzice są nieugięci. Raz w roku trzeba uwiecznić, jak dzieci dorastają. Mała płacze. Fotograf, aby ją udobruchać daje jej misia. Plastikowego, w kolorze cytryny. A fuj! Dziewczynka w końcu uśmiecha się i ... pstryk (patrz - zdjęcie obok).
Na czarno-białej fotografii nie widać, że sukienka jest czerwona, a rajstopy i kokardy białe. Agnieszka Kobus-Pęńsko, dziś rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu wspomina: - Nigdy nie lubiłam tych kokard.
Może dlatego dziś ma krótkie włosy?
Taka z niech chłopczyca
Agnicha - tak mówią na nią w rodzinie - jest przekorna, ciekawska i gadatliwa.
Sąsiadów zaczepia pytaniami: - A gdzie pani idzie? A co pani kupiła? A czemu pani nie ma męża? Trzyma się z chłopakami, jeździ na rowerze, ma obdarte kolana. W przeciwieństwie do swojego, o osiem lat starszego brata. - Jestem jego totalnym zaprzeczeniem, więc mama zawsze mówiła, że we mnie tkwi dusza chłopaka, a on to poukładana, porządna dziewczyna.
Aga chodzi swoimi drogami i udaje, że nie słyszy, gdy mama, z balkonu, woła ją do domu.
Ten balkon jest na Rubinkowie I. - Jako dziecko miałam taką teorię, że Rubinkowo II i III jest jakąś odrębną miejscowością. Byłam przekonana, że jeśli wybuchnie wojna, to ja schowam się na tym trzecim i wróg na pewno mnie nie znajdzie.
Wojna nie wybucha.
Agnieszka dorasta, uczy się bardzo dobrze i wszędzie jej pełno. Na osiedlu organizuje klub młodzieżowy, w szkole średniej jest przewodniczącą. I ma słabość do rozmów z ludźmi. Dlatego już w liceum dostaje się do Radia Toruń. Za namową Marka Zaborskiego, szefa rozgłośni zdaje na wydział nauk ekonomicznych i zarządzania UMK. - Marek mówił: "Może kiedyś będziesz chciała zająć się czymś innym?". Musisz mieć w ręku konkretny fach".
Zdecydował przypadek
W rozgłośni pracuje sześć lat i poznaje swojego męża Pawła. Dziś oboje są urzędnikami.
- W 2001 roku urodził się nasz syn Mikołaj, a w radiu, niestety, zaczęły się przemiany. Nie widziałam w nim już dla mnie miejsca. O mojej przyszłości zdecydował przypadek.
Jest rok 2002. Pani Agnieszka spotyka Sławomira Chojnackiego, zastępcę dyrektora MZD. - Opowiadał, że w Toruniu tworzy się strefa płatnego parkowania, więc postanowiłam złożyć podanie. Dostałam ją i przeżyłam szok. Zupełnie inny styl pracy, mnóstwo dokumentów, przepisy, procedury. Klienci niezadowoleni. Pomyślałam "Matko Boska, co ja zrobiłam?".
Potem już Andrzej Glonek awansuje panią Agnieszkę na rzecznika prasowego. - Ojcem chrzestnym tego pomysłu był mój ówczesny kierownik Marian Arendt, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Teraz myślę, że gdybym jeszcze raz miała wybierać moją drogę zawodową, to pokierowałabym nią tak samo.
Udostępnij
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę