- Proszę, w imieniu drużyny, zaprosić kibiców na sobotni mecz Elaną?
- Futbol w Chojnicach cieszy się dużym zainteresowaniem, więc nie wątpię, że podczas meczu z Elaną naszych fanów i sympatyków nie zabraknie na trybunach. Liczymy, jak zawsze, na głośny i kulturalny doping. Ze swojej strony obiecujemy walkę o zwycięstwo. Wśród rywali nie brakuje zawodników, którzy w piłkę grać potrafią, więc dobre widowisko gwarantowane.
- Ma pan coś do udowodnienia w tym meczu?
- To już historia. Po tej niefortunnej porażce pojechaliśmy do Torunia i wygraliśmy 3:0. W Elanie zostało jeszcze kilku kolegów. Czas spędzony w tym klubie był dla mnie przyjemny i wbrew krążącym opiniom wcale nie stracony.
Przeczytaj także: Przed meczem Chojniczanka - Elana: Trojanowski sentymenty zostawi w szatni
- "Alex" trafił przepięknie z Zagłębiem Sosnowiec i... zgasł?
- Nie do końca; to prawda, że od tego meczu nie udało mi się zdobyć bramki. Ale gram regularnie, miałem kilka asyst. Pewnie, że chciałbym w każdym meczu trafiać z dystansu w "okienko". Może taki strzał wyjdzie w spotkaniu z Elaną.
- Czym bliżej gwizdka sędziego, atmosfera tego meczu udziela się już drużynie?
- Staramy się o nim nie myśleć. Nie dostrzegłem, ani u siebie, ani u kolegów oznak presji, tym bardziej też euforii.