- Rosną dzienne liczby zakażeń. Nim skończyła się czwarta fala koronawirusa znaleźliśmy się w piątej?
- Obserwujemy wzrost zachorowań, który najprawdopodobniej jest związany z pojawieniem się wariantu Omikron i dalszym, konsekwentnym brakiem działań ze strony rządu.
- Niedawna rezygnacja trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej była wyrazem protestu przeciwko temu?
- Nie protestu, ale całkowitej bezradności. Jeżeli członkowie Rady Medycznej od listopada wydawali zalecenia i praktycznie żadne z nich nie zostały wzięte pod uwagę, to jestem zdziwiony, że członkowie Rady Medycznej, którzy są znakomitymi specjalistami, wytrwali w niej tak długo.
- Czego, w takim razie, nie robił rząd, a co powinien był zrobić?
- Nie wprowadzono żadnych przepisów, które umożliwiałyby wykorzystanie certyfikatów covidowych, a we wszystkich krajach, gdzie one obowiązują, przełożyło się to w znacznym stopniu na liczbę szczepień.
- Ale pamięta pan profesor, że mamy w Polsce "od wielu, wielu wieków gen sprzeciwu”, jak to ujął Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia?
- To nie ma żadnego znaczenia. Mówimy o walce o ludzkie zdrowie i życie! Żadne “geny sprzeciwu” nie mają tu tak naprawdę znaczenia. Kwestię wolności wyboru można podnosić w przypadku wyłącznie odpowiedzialności za własne życie i zdrowie, a nie za życie i zdrowie innych osób.
- Nawet jeśli ktoś uważa, że “nie będzie się szczepił, bo nie, bo to mój wybór”, to jednak taka postawa przekłada się na innych.
- Jeżeli dojdzie do zachorowania u osoby niezaszczepionej, to emituje ona znacznie więcej cząstek wirusa niż osoba zaszczepiona. U osoby zaszczepionej przebieg choroby jest znacznie łagodniejszy. W świetle badań osoby zaszczepione najprawdopodobniej są mniej zakaźne w porównaniu do osób niezaszczepionych. Pamiętajmy też, że w szpitalach hospitalizowane są głównie osoby niezaszczepione. To one są w ciężkim stanie klinicznym, i to one głównie umierają. A kiedy szpital tworzy oddziały do leczenia pacjentów zakażonych Covid, oznacza to, że musi zamknąć inne oddziały, przez co pacjenci czekający na zabiegi np. neurochirurgiczne, ortopedyczne będą czekali o tyle dłużej, o ile taki oddział covidowy będzie działał.
- Już przy pierwszych lockdownach nie było w szpitalach planowych przyjęć, a kolejki rosły. Czy kiedyś podniesiemy się z tej zapaści?
- To się okaże. W niektórych specjalnościach, pacjenci, którzy nie byli superpilnymi pacjentami, ale planowymi, dość pilnymi, po prostu nie doczekali swojej kolejki.
- To brzmi strasznie, zwłaszcza w kontekście ponad 100 tys. covidowych zgonów...
- ...ale jak widać, nie przekłada się to na żadne konkretne decyzje i działania.
- Pod względem umieralności chorych na Covid mamy drugie miejsce w Europie po Bułgarii. A w innych krajach zachodnich, mają o wiele więcej zakażeń, ale dużo mniej zgonów. Dlaczego?
- Bo niewiele krajów jest w tak niskim stopniu wyszczepionych co Polska. Ponadto nasz system ochrony zdrowia i tak był bardzo obciążony. Opieka zdrowotna działała inaczej niż w krajach Europy zachodniej. Mamy dużo mniej stanowisk intensywnej terapii, wzmożonego nadzoru w przeliczeniu na liczbę łóżek. To również wpływa na kłopoty z wydolnością, a do tego borykamy się z coraz większym niedostatkiem personelu medycznego. Podobna sytuacja jest w Bułgarii i Rumunii, gdzie personel decyduje się wyjechać emigrować, żeby żyć godnie nie pracując tak dużo.
- Zna pan przypadki personelu, który mówi: dosyć! Rezygnuję, wyjeżdżam?
- Takie sytuacje zdarzają się niemal codziennie. Od bardzo dawna wiadomo, że nie będzie miał kto nas leczyć.
- Co wiemy o omikronie? Czy jest się czego bać?
- Jest dużo bardziej zakaźny niż poprzednie warianty, a uwzględniając informacje z innych krajów jest szansa, że zakażenia wywołane przez wariant Omikron będą trochę łagodniejsze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dostępne statystyki pochodzą z krajów, w których jest znacznie większy odsetek osób zaszczepionych. Dlatego zachorowalność jest tam niższa, a przebieg choroby łagodniejszy.
- Symulacje dziennych zakażeń sięgają 60, a nawet stu tysięcy przypadków.
- To może się zdarzyć.
- I – niestety – może się przełożyć na jeszcze większy wzrost śmiertelności?
- Myślę, że tak. System ochrony zdrowia ma ograniczoną pojemość. Dodatkowe łóżka i respiratory nie leczą ludzi. Ludzi leczy personel medyczny przy wykorzystaniu sprzętu.
Tworzenie kolejnych łóżek będzie rodziło dalsze problemy w systemie ochrony zdrowia i skutkowało niedoborami personelu, bądź niepełną obsadą oddziałów covidowych. A mniejsza liczba personelu oznacza gorszą jakość opieki.
- Personel również się zakaża?
- Dochodzi do zakażeń, ale w porównaniu do drugiej, trzeciej fali jest tych zachorowań znacznie mniej i praktycznie wszystkie mają łagodny przebieg.
- Nie dziwi pana, że wśród personelu medycznego są jeszcze przeciwnicy szczepień?
- Owszem, wobec takich osób powinny być podejmowane twarde decyzje, ale nie tylko wobec personelu medycznego, ale wobec całego społeczeństwa. To jest moment, w którym wszyscy powinniśmy być solidarni. To powinny być powszechne obowiązkowe szczepienia, tak jak wobec innych chorób zakaźnych ujętych w kalendarzu szczepień jako obowiązkowe.
- Rząd się tłumaczy, że inni tego nie wprowadzają.
- Głośno mówi się, że to sprawa większości parlamentarnej. Jeżeli takie względy polityczne przekładają się na zdrowie i życie obywateli, to ja już nie mam więcej pytań.
- Chyba wszyscy mamy już dość koronawirusa. Czy to się kiedyś skończy?
- Koronawirus zostanie z nami na zawsze, ale z każdą falą zachorowania wyglądają inaczej. Myślę, że on zejdzie na dalszy plan i kiedyś wrócimy do normalności, ale jest to ściśle powiązane z liczbą zaszczepionych osób oraz tych, którzy przechorują zakażenie. Mamy przykład z ostatnich dni Hany Horki, czeskiej wokalistki, która specjalnie zakaziła się koronawirusem, bo bała się szczepień, a chciała uzyskać status ozdrowieńca, by wyrwać się spod obostrzeń dla osób nieuodpornionych. I zmarła. Widać, że szczepienia są dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem od tzw. nabytej odporności naturalnymi drogami. Zwłaszcza, że przy szczepieniu podajemy wybrany antygen, zwłaszcza w szczepionkach mRNA jest to ściśle wyselekcjonowany antygen, dzięki któremu nasz organizm wytwarza przeciwciała. A przy przechorowaniu otrzymujemy pełen zestaw antygenów koronawirusa. Niektóre z nich mogą reagować krzyżowo i wywoływać reakcje autoimmunologiczne.
- Głośno było ostatnio również o przypadku tenisisty Novaka Djokovica, którego władze Australii nie wpuściły na turniej.
- Władze Australii wykazały się ogromną odwagą, klasą i pokazały wszystkim, że nie ma równych i równiejszych. To decyzja, którą bardzo pochwalam i uważam, że była fantastyczna.
