Mieszkańcy często nie pamiętają, że to ich obowiązkiem jest odśnieżenie chodników przy swoich posesjach. Zapisanie jest to w uchwale rady miejskiej.
- Nawet z przyjemnością odwalę śnieg z chodnika. Tylko jest problem. Co mam z nim później zrobić? - zastanawia się mieszkaniec ulicy Listnej. - Na jezdnię nie mogę go zgarnąć, bo nie wolno. Mam sobie zasypać podwórko? - pyta.
Większość mieszkańców, którzy porządkują przejścia dla pieszych przy swoich posesjach, zsuwa śnieg na jezdnię. Niestety, narażają się na kłopoty. Policja może potraktować to jako zanieczyszczanie jezdni i zgodnie z artykułem 145 kodeksu wykroczeń nałożyć mandat.
- Czyn ten jest zagrożony karą grzywny do pięciuset złotych lub naganą - ostrzega sierż. Marta Kulpa, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Aleksandrowie Kujawskim.
- Zawsze gdy spadnie śnieg, wzdłuż dróg powstają górki. Wszyscy odsypują śnieg na boki. Zwęża to jezdnię. Jeździ się fatalnie, trudno się minąć, robi się niebezpiecznie. Samochody tych górek śniegu nie rozjadą - narzeka kierowca Jacek Gapski. Inny kierowca dodaje:
- Ten śnieg leży i zamarza. Jeżdżąc po takiej nierównej nawierzchni można urwać miskę olejową auta - przekonuje.
Z drugiej strony, za nie odśnieżony chodnik również grozi mandat w wysokości od 20 złotych do nawet 500 złotych, który bez skrupułów mogą wypisać policjanci. W najlepszym przypadku można otrzymać pouczenie.
O obowiązku odśnieżania przypomina aleksandrowski magistrat na swojej stronie internetowej. Jednak patrząc na niektóre chodniki, wyraźnie widać, że nie wszyscy właściciele posesji o swoim obowiązku pamiętają.
- Będą kolejne opady śniegu. Nie wiem, co mam z nim zrobić - martwi się na zapas pan Janusz, który mieszka w domu przy ul. Listnej. - W niektórych miasta śnieg z ulic jest wywożony, dzięki czemu jezdnie są szerokie, nie ma przy nich śnieżnych górek, a piesi mają czyste chodniki - mówi nasz rozmówca.