Od rana pod domem jednorodzinnym przy ulicy Długiej stało kilka radiowozów. - Mogę tylko potwierdzić, że półroczne dziecko nie żyje. Sprawę prowadzi prokuratura - powiedziała st. sierż. Marta Błachowicz, rzecznik prasowy KPP w Aleksandrowie Kujawskim.
Czytaj: Od tragicznej śmierci dziecka w szubińskim szpitalu minęły cztery lata. Proces wciąż trwa
Sąsiedzi nie mogą uwierzyć, że w domku doszło do takiej tragedii. - To rodzina jakich wiele. Żyli razem, bez ślubu, ale widać było, że zajmują się tym dzieckiem - mówili. - To było ich pierwsze wspólne dziecko, każde miało już swoje z poprzedniego związku.
- Wczoraj słychać było okrzyki ludzi. W mieszkaniu trwała impreza - dodają sąsiedzi.
Dziecko prawdopodobnie się udusiło. Niektórzy mówią, że przekręciło się podczas snu twarzą na poduszkę.
- Zostanie przeprowadzono sekcja zwłok dziecka - powiedziała nam jedynie pani prokurator Justyna Plechowska - Łukomska.
Po opblikowaniu artykuł skontaktował się z nami zdenerwowany ojciec dziecka, który zaprzecza by w ich mieszkaniu była impreza. - Dzieciaki słuchały głośniej muzyki, ja wróciłem z dzieckiem około 22 do domu i nie wiem co do czasu się działo - powiedział. - Nie było u nas żadnej libacji, ja nie byłem pijany.
Więcej informacji wkrótce.
Czytaj e-wydanie »