Czym jest dla Pani działanie w „Łaźni Miejskiej”?
Razem z mężem (prof. Aleksander Araszkiewicz - red.) mamy pasję, lubimy robić coś dla ludzi. Mnie działanie wręcz nakręca. Jestem typem społecznika.
OSOBOWOŚCI ROKU 2016. Zobacz Kandydatów!
Dostrzegła Pani wyjątkową grupę osób...
Tak, to ludzie cierpiący na różnego rodzaju choroby psychiczne. Wspieram je, promując ich sztukę. Organizuję wystawy, aukcje, z których dochód trafia do autorów obrazów. Są wśród nich zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy. A dzieła tych osób są niezwykłe. W Lozannie powstało nawet z myślą o nich muzeum. Mam marzenie stworzenie podobnego też u nas.
Czym jest dla Pani uczestnictwo w naszym plebiscycie?
Wielkim wyróżnieniem, ale i miłym zaskoczeniem. Że ktoś docenił i zauważył to, co robię. Mam nadzieję, że teraz moja rodzina i znajomi ze zdwojoną siłą będą na mnie wysyłać sms-y (śmiech).