Pogoda sprzyjała, żeby wypróbować nowy sprzęt. Tak też zrobili państwo M. ze Żnina.
Zabrali 12-letnią dziewczynkę, 17-letniego chłopca i jeszcze jednego młodego człowieka, już pełnoletniego.
Żaglówka przewróciła się gdzieś w okolicy tzw. "trzeciego nordu".
Kobieta przepłynęła wpław do brzegu i zawiadomiła żniński WOPR o całej sytuacji. Ratownicy podjęli akcję. Przetransportowali pozostałych członków rodziny w bezpieczne miejsce.
Nad Małe Jezioro przyjechała policja. Stróże prawa poinformowali też o wszystkim zawodowych strażaków.
- Do nas należało zabezpieczenie łodzi - mówi Marek Krygier, rzecznik PSP w Żninie.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie, opierając się na art. 160 kodeksu karnego, dot. m.in. narażenia na bezpośrednią utratę zdrowia lub życia - w tym przypadku osób przebywających w żaglówce - mówi Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy policji, dodając: - Osoby dorosłe - właściciele łodzi - byli zobowiązani do tego, aby bezpiecznie płynąć, nie powodując zagrożenia. Tymczasem - jak się okazało - były także pod wpływem alkoholu.
- Zobaczymy, co wykaże materiał dowodowy - twierdzi Jaźwiński. - Ale nie wykluczamy, że pod uwagę będzie też brany art. 178 par. 1 KK mówiący z kolei o tym, że kto kieruje pojazdem będąc pod wpływem alkoholu (dotyczy to także ruchu wodnego) podlega karze do lat 2.
Nieoficjalnie komentuje się, że osoby na łodzi nie miały kapoków. Tego nie udało nam się jednak potwierdzić.
Czy właściciel żaglówki miał stosowne uprawnienia i czy sprzęt był właściwie użytkowany?
- Miał patent sternika. Sprawdzamy jednak, czy posiadane papiery były wystarczające - twierdzą policjanci.
Czytaj e-wydanie »