https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Alkoholowa libacja na żaglówce mogła się skończyć tragicznie

iwo
To żnińscy WOPR-owcy pomogli rodzinie, która wpadła do jeziora
To żnińscy WOPR-owcy pomogli rodzinie, która wpadła do jeziora Iwona Woźniak
Pięcioosobowa rodzina wypłynęła żaglówką na Jezioro Małe Żnińskie. Łódka się przewróciła. Wszyscy wpadli do wody.

Pogoda sprzyjała, żeby wypróbować nowy sprzęt. Tak też zrobili państwo M. ze Żnina.

Zabrali 12-letnią dziewczynkę, 17-letniego chłopca i jeszcze jednego młodego człowieka, już pełnoletniego.
Żaglówka przewróciła się gdzieś w okolicy tzw. "trzeciego nordu".

Kobieta przepłynęła wpław do brzegu i zawiadomiła żniński WOPR o całej sytuacji. Ratownicy podjęli akcję. Przetransportowali pozostałych członków rodziny w bezpieczne miejsce.

Nad Małe Jezioro przyjechała policja. Stróże prawa poinformowali też o wszystkim zawodowych strażaków.
- Do nas należało zabezpieczenie łodzi - mówi Marek Krygier, rzecznik PSP w Żninie.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie, opierając się na art. 160 kodeksu karnego, dot. m.in. narażenia na bezpośrednią utratę zdrowia lub życia - w tym przypadku osób przebywających w żaglówce - mówi Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy policji, dodając: - Osoby dorosłe - właściciele łodzi - byli zobowiązani do tego, aby bezpiecznie płynąć, nie powodując zagrożenia. Tymczasem - jak się okazało - były także pod wpływem alkoholu.

- Zobaczymy, co wykaże materiał dowodowy - twierdzi Jaźwiński. - Ale nie wykluczamy, że pod uwagę będzie też brany art. 178 par. 1 KK mówiący z kolei o tym, że kto kieruje pojazdem będąc pod wpływem alkoholu (dotyczy to także ruchu wodnego) podlega karze do lat 2.

Nieoficjalnie komentuje się, że osoby na łodzi nie miały kapoków. Tego nie udało nam się jednak potwierdzić.

Czy właściciel żaglówki miał stosowne uprawnienia i czy sprzęt był właściwie użytkowany?

- Miał patent sternika. Sprawdzamy jednak, czy posiadane papiery były wystarczające - twierdzą policjanci.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Dobrze że od przystani na dużym do knajpy jest 50m,bo czasem by nie dali dojść
J
JJJ
też jestem tego zdania że powinno to być karane, a poza tym powinni wprowadzić przepis że trzeba mieć uprawnienia aby korzystać z mozliwości żeglowania a nie że każdy oszołom może mieć jacht i stwarzać zagrożenei na wodzie dla innych bo nie ma zielonego pojęcia o przepisach jakie obowiązują na wodzie.
g
gość
Alkohol na wodzie powinien być karany bez względu na okoliczności. W takich chwilach bezmyślność prowadzi do tragedii.
W
Wojtek z Halnego
art. 178 par. 1 KK raczej nie powinien mieć zastosowania, gdyż było to poza szlakiem żeglownym, co jednak nie zwalnia z odpowiedzialności. Natomiast na typ żaglówki która się utopiła nie potrzeba żadnych uprawnień - do 7,5 m długości można pływać bez żadnych patentów. Chwała Bogu, że woprowcy byli w swojej stanicy... Bo szkoda by było tak nieszczęśliwie otworzyć sezon...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska