Dyrektor Elżbieta Buler ma pomysł, by "czarne szatany" się wyniosły.
Ptasimi odchodami upstrzone jest wszystko. Ławki, piaskownica, stylowe kosze na śmieci, granitowe chodniki. Na celowniku gawronów są też spacerowicze.
Najgorzej w parku jest od marca do czerwca. Pracownicy Ośrodka Chopinowskiego regularnie czyszczą chodniki i ławki, w skrajnych przypadkach przykrywają je nawet folią i grodzą opanowane przez ptaki przejście.
- Mamy osiem pomników przyrody - prawie 200-letnich drzew i piękny ośrodek, po modernizacji. Musimy o to dbać. A te czarne szatany są tak egoistyczne, brudzą wszędzie, niszczą park i odstraszyły małe ptaszki, które ładnie ćwierkały. Do tego z roku na rok jest ich co raz więcej - mówi dyrektor Elżbieta Buler ... i wypowiada gawronom wojnę.
Do końca marca, wynajęci z bydgoskiego Eko-Parku, linoskoczkowie usuną wszystkie gniazda w parku.
Ponadto ośrodek zakupił amerykańskie urządzenie z firmy Bird Control, które emituje dźwięki wrogów gawrona. Linoskoczkowie w 3-hektarowym parku zamontowali sześć głośników. W tym tygodniu mają jeszcze zainstalować radiostację. Co pół godziny słychać będzie 48-sekundowy dźwięk. Czy to odstraszy ptaki? Czas pokaże.
Ptasi problem jest zjawiskiem powszechnym. Na golubskim zamku spustoszenia sieją gołębie. Jak sobie radzą z nim gospodarze obiektu?
- Wcale sobie nie radzimy. Rozważaliśmy zamontowanie urządzeń emitujących dźwięki wrogów, ale po konsultacjach zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, bo okazuje się, że gołębie są bardzo inteligentne. Dwa, trzy razy uciekną, a potem, gdy zauważą, że nic się nie dzieje - to nie uciekają. Myśleliśmy o zagnieżdżeniu jastrzębia lub sokoła, ale okazało się, że one w miejscu zamieszkania nie polują.
Pozostaje więc chyba montaż siatek - mówi dyrektor zamku Piotr Kwiatkowski.