Takie właśnie było założenie wczorajszych imprez. My odwiedziliśmy dwie - porównując jak Andrzejki świętują najmłodsi i najstarsi brodniczanie.
W brodnickiej "jedynce" do zabawy przystąpili wszyscy uczniowie. Po kolei odwiedzali szkolną aulę gdzie odbywały się czary, wróżby. Było nakłuwanie papierowych serduszek na których (od strony niewidocznej dla posiadacza szpilki) wypisane były imiona płci przeciwnej. Oczywiście można się spodziewać, że w przyszłości wybranek czy też wybranka serca będzie nosiła lub nosił właśnie to - nakłute imię. Było wróżenie z kart, wyciąganie losów z kapelusza. Jak zapewniała prowadząca imprezę wróżka - Spełnią się tylko te pozytywne. Chętnych do próbowania zatem nie było.
W Domu Pomocy Społecznej "Pomocna Dłoń" było również bardzo radośnie. Starsi pokazali, że potrafią się bawić - tańczyć, śpiewać i oczywiście wróżyć. Najchętniej oczywiście panie choć i panowie nie stronili od kręcenia butelką, która wskazywała kartkę z wróżbą. - Szczęście! Wypadło szczęście i pomyślność - cieszyli się co i rusz kolejni wróżący. No i o to chodzi. Choć wróżki zapewniały, że ukryte są i dobre i złe wróżby - te ostatnie jakoś szczęśliwie ominęły wszystkch pensjonariuszy.