https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aptekarz z "Centralnej"

Hanka Sowińska hanna.sowiń[email protected]
Kiedys każda apteka miała własne laboratorium, w którym wyrabiano leki.
Kiedys każda apteka miała własne laboratorium, w którym wyrabiano leki. fot. Ze zbiorów K. Tomaszewkiego
Gdy on siedział w niemieckim oflagu, jego koleżanki z bydgoskiej apteki "Centralnej" wysyłały lekarstwa do jenieckich obozów.

Fakt mało znany, podobnie jak to, że robiły to za cichym przyzwoleniem Niemca, kierownika apteki, Waltera Wille.

Wierzyć się nie chce, że w przedwojennej Bydgoszczy, która liczyła ponad 140 tysięcy mieszkańców było tylko dwanaście aptek (dziś ponad setka). A ilu aptekarzy? Pewnie kilka razy więcej. Jednym z tych, u których w latach 30. bydgoszczanie kupowali leki, w tym popularne środki przeciwbólowe czyli "tabletki z kogutkiem" i wyrabiane w aptecznym laboratorium specyfiki był Mieczysław Jan Tomaszewski.

Ze szlacheckim rodowodem
Uczestnik I wojny światowej, powstaniec wielkopolski, żołnierz wojny obronnej w 1939 r. Najstarszym bydgoszczanom zapewne znany. Z aptek na ulicy Dworcowej i Gdańskiej.

O swoim ojcu, Mieczysławie opowiada w dzisiejszym "Albumie" syn, Kazimierz Tomaszewski.

- Tato pochodził z Wielkopolski, z rodziny o szlacheckim rodowodzie (herbu Bończa). Przyszedł na świat w grudniu 1890 roku. Matką była Joanna Kleber (z pochodzenia Francuska), ojcem Leon Tomaszewski, właściciel gospodarstwa i nauczyciel w szkole w Mieścisku koło Wągrowca. Dziadkowie mieli ośmioro dzieci, w tym sześciu synów; wśród nich był ksiądz, aptekarz, drogista, nadleśniczy. Już wolnej Polsce trzech zostało oficerami, wszyscy w stopniu kapitana. Cała szóstka braci Tomaszewskich skończyła gimnazjum w Wągrowcu.

Z apteki na front i do powstania
Mieczysław miał 20 lat, gdy zaczął terminować w aptekach w Wielkopolsce. Zdobywanie zawodu przerwał wybuch pierwszej wojny światowej. Jako pruski poddany musiał walczyć w szeregach armii cesarza Wilhelma II. Ranny w nogę, na froncie zachodnim, odzyskiwał zdrowie w szpitalu polowym, w którym już pozostał; trafił bowiem do szpitalnej apteki, w której pracował do klęski Niemiec.

Gdy na frontach I wojny umilkły działa, pod bronią stanęli Wielkopolanie (w Poznaniu 27 grudnia 1918 r. wybuchło powstanie). W szeregach powstańczej armii nie zabrakło 28-letniego Mieczysława.

- Tato ukończył szkołę oficerską w Poznaniu, służył w 66. Pułku Strzelców Kaszubskich i 10. Pułku Piechoty w Skierniewicach. W stan spoczynku przeszedł w 1930 roku, w stopniu kapitana - wspomina Kazimierz Tomaszewski.

Powrócił do tego, co chyba najbardziej lubił robić. Do farmacji. Pracował w aptece w Inowrocławiu, a w 1933 r. przeprowadził się do Bydgoszczy.

- Wiem, że początkowo trafił do apteki "Pod Koroną" przy ul. Dworcowej, potem przeszedł do "Centralnej", przy ul. Gdańskiej - opowiada syn.

Gdy wybuchła II wojna Mieczysław Tomaszewski miał 49 lat. Zmobilizowany służył w Bydgoskim Batalionie Obrony Narodowej. Oddział wsławił się udziałem w walkach nad Bzurą. Jak setki innych żołnierzy kpt. Tomaszewski trafił do oflagu (był m.in. jeńcem w Woldenbergu - Dobiegniew k. Piły). Gdy zbliżała się Armia Czerwona, obóz ewakuowano aż w okolice Hamburga.

Paczki z Centralnej do Oflagów
- Niewiele osób wie, że w czasie okupacji pracownice apteki Centralnej - Irena Popiółkowska i Maria Biała wysyłały medykamenty do oflagów. Czyniły do za cichym przyzwoleniem Waltera Wille, Niemca, który był wówczas kierownikiem - wspomina pan Kazimierz.

Po wojnie Mieczysław Tomaszewski powrócił do Bydgoszczy. Pracował w śródmiejskich aptekach, a w 1959 r. wyprowadził się do Miasteczka Kraińskiego koło Piły, gdzie objął prowadzenie apteki. Zmarł w 1966 r.

Jeśli mają Państwo zdjęcie i informacje o przedwojennych bydgoskich aptekach, zapraszamy do redakcji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska