Archeolodzy w żwirowni

Rozmowa "Pomorskiej"

z Józefem Łosiem

archeologiem z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy

- Zgodnie z obietnicą wojewódzkiego konserwatora zabytków archeolodzy wracają do Zakrzewskiej Osady. Kiedy zaczynacie wykopaliska?

- 20 lipca zaczynamy i do 15 sierpnia będziemy kopać w żwirowni w Zakrzewskiej Osadzie. Konserwator sfinansuje nasze prace, ale dzięki pomocy urzędu w Więcborku mamy dodatkowe siły robocze, a dzięki życzliwości dyrekcji szkoły w Zakrzewku lokum. To będą ostatnie ratownicze badania, ponieważ żwirownia jest ludziom potrzebna i nie chcemy blokować dostępu do piasku. Liczymy, że znajdziemy tu stanowisko grobów szkieletowych. To może będzie mniej widowiskowe niż pochówki ciałopalne, ale dla archeologów oznacza więcej materiału do badania.

- Zakrzewska Osada to ciekawe miejsca dla archeologa ...

- Kopaliśmy tu od 1999 r., a w 2003 r. z powodu braku funduszy przerwaliśmy. To stąd pochodzą ciekawe znaleziska z przełomu II i II w. n.e. Są to przede wszystkim popielnice, wyposażenie grobów. Choć to skromne cmentarzysko z naczyniami, kawałkami biżuterii z kolii i bransolet, to daje znakomite podstawy do opisania życia na Krajnie w tym okresie. Nie znaleźliśmy na Krajnie jeszcze grobu książęcego z bogatym wyposażeniem, ale wierzę, że wszystko przed nami.

- Z kim przyjeżdża pan do żwirowni?

- Oczywiście z żoną. Wspierać nas będą studenci archeologii z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i historii z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz miejscowe chłopaki.