Około 2,5 tys. młodych ludzi z rocznika 1993 zostanie przebadanych w dwóch komisjach lekarskich - osobnej dla Bydgoszczy i dla powiatu bydgoskiego.
Sprawdź, czy nie wzywa cię wojsko!
Pierwszych kilkudziesięciu stawiło się dziś w komisji na terenie Zawiszy. Badanie przydatności młodych osób do pełnienia służby w armii zorganizował bydgoski ratusz.
- Skoro nie mamy już powszechnego obowiązku służby w armii, to po co te komisje? - pytamy Michała Dzięciołowskiego z wydziału spraw wojskowych urzędu miasta w Bydgoszczy.
- Pamiętajmy, że pobór powszechny nie został zniesiony, tylko zawieszony - wyjaśnia Dzięciołowski. - A to istotna różnica. Warto też uspokoić 19-latków, którzy dostali wezwanie do stawienia się na komisję. Nikt nie może i nie zamierza ich siłą zaciągnąć do armii. Badania kwalifikacyjne są potrzebne jedynie do przydzielenia danej osobie kategorii, książeczki wojskowej. Osoba przebadana wraca do domu - uspokaja nasz rozmówca. - Nie dostaje, jak to miało miejsce w latach poprzednich - biletu do wojska.
Ogółem w całym regionie wezwania do stawienia się na komisji kwalifikacyjnej do wojska otrzymało ponad 14 tys. osób. - To w przeważającej części 19-letni mężczyźni - wylicza Dzięciołowski. - W tej liczbie są jednak też te osoby, które z uzasadnionych względów nie mogły stawić się w latach wcześniejszych.
Za mundurem panny sznurem...
W samej tylko Bydgoszczy na komisję wojskową zostało wezwanych około 200 kobiet. A dokładniej - tych, które urodziły się między 1988 a 1993 rokiem. - Wojsko przydziela kategorie tym kobietom, których umiejętności, zdobyty zawód i wykształcenie może być przydatne armii - dodaje Dzięciołowski. - Chodzi przede wszystkim o panie, które kształcą się w kierunkach takich, jak psychologia, medycyna, weterynaria.
Dla porównania w Toruniu do wojskowej komisji kwalifikacyjnej zostało wezwanych 19 kobiet i 1106 mężczyzn.
Bydgoszcz żegna się z armią [zdjęcia]
- U nas do kwalifikacji wojskowej musi się stawić 690 panów i 10 pań - wylicza Aleksandra Bartoszewska z biura prasowego Urzędu Miasta Włocławka. - Kwalifikacja trwa już od 6 lutego. Szacujemy, że wzięła w niej udział około jedna trzecia wszystkich wezwanych.
- Apelujemy do tych, którzy mają się stawić na badaniu kwalifikacyjnym - naprawdę nie ma się czego bać - zapewnia Michał Dzięciołowski. - Członkowie komisji, w tym przedstawiciel wojskowej komendy uzupełnień, pytają o zainteresowania, o plany na przyszłość. Padają też pytania o to, czy dana osoba ewentualnie chciałaby pełnić służbę zawodową w wojsku.
Co się stanie, jeśli zbagatelizujemy wezwanie na komisję? Dostaniemy ponowne wezwanie. W skrajnych przypadkach, uchylających się od kwalifikacji na miejsce doprowadza policja.
Czytaj e-wydanie »